czwartek, 3 stycznia 2013

DooSeob cz.6

Wybaczcie, że tak długo musieliście czekać, ale w końcu jest nowy rozdział ^^ Życzę miłego czytania ;D


                 Doojoon uśmiechną się błogo przez sen, który był bardzo przyjemny. Śnił mu się Yoseob, a dokładniej to jego słodkie usta. Przewrócił się na drugi bok, kuląc się pod kołdrą i śniąc dalej.
         W tym czasie Yoseob za bardzo nie mógł spać tej nocy. Gdy tylko zamykał oczy, powracało do niego wspomnienie wczorajszego pocałunku, który mu się podobał. Westchną ciężko i zwlókł się z łóżka ziewając. Przeczesał włosy palcami i wytoczył się na wpółżywy z pokoju. Wszedł do łazienki i zaczął się w miarę ogarniać. Umył twarz i zęby. Uczesał włosy i wyszedł już rozbudzony. Skierował się do swojej sypialni w celu ubrania się. Gdy tylko znalazł się w pokoju podszedł do szafy i zaczął w niej grzebać. W końcu wybrał jakieś luźne, dresowe spodnie i bluzę z kapturem. W tych ciuchach wszedł do kuchni gdzie był już cały zespół.
         - Możesz iść obudzić lidera~? - spytał niepewnie Gikwang i ku jego zaskoczeniu zgodził się bez protestów, które to zawsze mu towarzyszyły, jeśli chodziło o Doojoona. Yoseob wyszedł z kuchni i bez pukania wszedł do pokoju lidera. Westchnął teatralnie, widząc jak chłopak prawie zwisa z łóżka, mając głupkowaty uśmieszek na ustach. Podszedł do niego i zaczął go tyrpać.
         - Wstawaj – mruknął, kucając przy nim. Widząc, że to jednak nic nie daje, zaczął mocniej go szturchać. Doojoon pokręcił nosem i odwrócił się do niego bokiem. Młodszy się zdenerwował.
         - Doojoon! Wstawaj! - krzykną mu do ucha co spowodowało, że starszy chłopak zerwał się z łóżka, tym samym z niego spadając. Z cichym jękiem usiadł na podłodze i przetarł zaspane oczy. Spojrzał na Yoseoba.
         - Coś się stało? - mrukną wyraźnie niezadowolony, że ktoś mu przerwał taki zajebisty sen.
         -T ak. Stało się. Śniadanie. GiKwang kazał cię obudzić – odmruknął, krzyżując ręce na piersi i obserwował jak Yoon zwleka się z ziemi i przeciąga się z głośnym pomrukiem.
         - A dostanę buzi na zachętę~? - spytał, co spowodowało, że Yang widocznie się zarumienił, jednak podszedł do niego i delikatnie cmokną go w policzek.
         - Liczyłem na innego buziaka, ale taki też mnie zadowala.- Starszy podszedł do szafy i grzebał w niej przez chwilkę. W końcu skierował się do drzwi.
         - Idę do łazienki. Zaraz do was dołączę.- Brunet wyszedł z pokoju, zostawiając go samego. Młodszy usiadł na łóżku lidera i przejechał dłonią po pościeli. Pachniała nim. Podniósł poduszkę z ziemi i po chwili wahania wtulił w nią nos. Wziął głęboki wdech. Poduszka miała zapach pomarańczy. Liderowi zawsze towarzyszył ten zapach, który mamił zmysły Yoseoba od pewnego czasu. Gdy dotarło do niego, że zachowuje się jak nastolatka, która jest w kimś zakochana, to odłożył poduszkę, szybko pościelił łóżko i najprędzej jak potrafił, wyszedł z tego pokoju, zarumieniony.
         - I jak? - spytał maknae zespołu.
         - Co jak? - odpowiedział Yang, patrząc na niego.
         - Obudziłeś go?
         - Tak. Jest w łazience i bierze prysznic.- Zasiadł przy stole i dudnił palcami w blat stołu. W końcu lider się pojawił. Przywitał się i zasiadł przy stole obok Yoseoba, który się nic a nic nie odzywał. Uderzył w niego zapach pomarańczy i ledwo się powstrzymywał, by nie westchnąć słodko. Zaczął lubić ten zapach. Był taki przyjemny. Nie za słodki. Taki w miarę, by omamić zmysły młodszego. Pochylił się nieco w jego stronę i wziął głęboki wdech, zaczerpując powietrza z tym cudownym zapachem. Gdy zorientował się jak to wygląda i że wszyscy na niego patrzą, to odchrząkną.
         -No co? Chciałem po prostu swój telefon - powiedział pewnie i sięgnął po niego. Na jego szczęście telefon leżał po drugiej stronie lidera. Starzy uśmiechnął się pod nosem. Tak naprawdę wiedział co młodszy robił i podobało się mu to. Pochlebiało mu to, że młodszy nie mógł się oprzeć jego zapachowi co wyraźnie było widać.
         - Śniadanie gotowe - oznajmił ich zespołowy umma, stawiając przed nimi talerze z jajecznicą. Yang westchną cicho, ciesząc się, że aromat jedzenia skutecznie maskuje przyjemny zapach pomarańczy. Po chwili zaczął jeść, a za nim podążyła reszta zespołu.
         Śniadanie spędzili na rozmowach o wszystkim i niczym. Gdy przyszła pora na zmywanie wypadło na Seoba. Okazało się, że każdy ma coś do zrobienia poza domem. Lider jak co rano po śniadaniu szedł na siłownię, Gikwang wraz z Hyunseungiem jechali do sklepu a Dongwoo do biblioteki. Chcąc nie chcąc zaczął zbierać naczynia i wsadzać je do zlewu. Gdy Gikwang, Hyunseung i Dongwoo wyszli lider podszedł do niego i objął go od tyłu w pasie na co serce młodszego przyśpieszyło.
         - Chciałeś coś? - spytał cicho młodszy, nie przestając zmywać.
         - Tak chcę, ciebie - zamruczał mu do ucha na co Seobie drgną i mocniej się zarumienił.
         - A tak na serio?
         - No na serio chcę ciebie, ale wiem, że nie mogę – Doojoon westchnął smutno i położył głowę na ramieniu młodszego, który dalej zmywał naczynia. Gdy wreszcie skończył, wytarł ręce w ręczniczek i spojrzał na lidera.
         - Możesz mnie puścić? Chciałbym się ruszyć - mrukną Yang czekając, aż łapy wyższego zniknął z jego talii.
         - Seobie? - powiedział cicho brunet.
         - Tak~?
         - Nie chciałbyś ze mną chodzić? - padło pytanie. Yoseob znieruchomiał. Poczuł jak serce zaczyna mu łomotać w piersi, obijając się boleśnie o żebra. Przełknął ślinę i spuścił wzrok.
         - Ja... - zaczął, jednak nie dane było mu skończyć bo Yoon mu przerwał.
         - Wiem, że nie wiesz co do mnie czujesz, ale ja wiem. Wiem, że cię kocham, że chciałbym z tobą być. Proszę cię zgódź się. Tak bardzo chcę z tobą być – szeptał czułym głosem do ucha młodszego, co powodowało u niego rumieńce, ciarki i łomotanie serca. Po dłużej chwili milczenia wreszcie się odezwał.
         - Dobrze. Będę z tobą chodzić – mówiąc to, czuł że mu słabo. To było nie do pomyślenia, że Doojoon chciał być z nim zamiast z jakąś ładną dziewczyną. By nie upaść, oparł całym ciężar ciała o tors starszego. Po chwili niepewnie odwrócił się do niego i z rumieńcami na twarzy objął go w szyi, przytulając się do piersi bruneta, który mocniej objął go w talii i wyszeptał:
         - Jestem w tej chwili najszczęśliwszym facetem na całej Ziemi.
         Te słowa wywołały u młodszego przyjemne dreszcze, które przechodziły jego ciało za każdym razem, gdy słyszał głos starszego, widział go, albo czuł jego dotyk. Yoseob wiedział, że czuje coś do Doojoona, ale nie był jeszcze pewien co dokładnie. Nie chciał rzucać słów na wiatr. Gdy będzie pewny na sto procent to mu to powie. Od razu.
         - Hyung? - niższy spojrzał na bruneta, którego przeszedł przyjemny dreszcz od słowa, który wypowiedział niższy.
         - Tak?
         - M.. .mog... mogę cię... po... poc...pocałować? - wystękał, chowając zarumienioną twarz w torsie lidera.
         - Oczywiście. Nie musisz się pytać gdy chcesz to zrobić – mówiąc to, uniósł delikatnie jego podbródek ku górze i pochylił się, nie całując go. Po chwili poczuł miękkie usta Seoba na swoich. Uśmiechnął się w duchu i łapiąc go za pośladki podniósł ku górze. Yoseob oplótł nogami jego pas i rozchylił swoje wargi z czego od razu skorzystał Doojoon wsuwając swój język do wnętrza ust młodszego. Zaczął zaczepiać jego język, przy okazji sadzają go na blacie szafki. W końcu ich języki rozpoczęły ze sobą gorący taniec co chwilę ocierając się o siebie. W tym pocałunku było tyle uczucia miłości jak i pożądania, że to, aż niemożliwe. W końcu oderwali się od siebie, gdy tylko zabrakło im tchu. Yoseob cały w rumieńcach, z nabrzmiałymi wargami od pocałunku, oczami zamglonymi mgiełką pożądania wyglądał niezwykle seksownie  i uroczo.
         - Kocham cię - wyszeptał Doojoon na ucho młodszego, przez co ten widocznie drgnął.
         - Ja... ja chciałbym iść się położyć. Mogę? - spytał Yoseob, patrząc brunetowi w oczy.
         - Pewnie. - Odsunął się od niższego, który po chwili zsunął się z blatu i czmychną do pokoju, zamykając się w nim. Rzucił się na łóżko i wtulił twarz w poduszkę, zamykając oczy i po chwili zasypiając.
         Doojoon przez resztę dnia chodził z uśmieszkiem na twarzy przez co reszta zespołu się pytała co takiego się stało, że jest taki szczęśliwy jednak on ich zbywał machnięciem ręki. Nie chciał im mówić, że kocha Yoseoba i że jest z nim.Na razie zachowa to dla siebie. Miał jeszcze czas. Gdy Yoseob odwzajemni jego uczucie wtedy im powie, a teraz pozostało mu czekać niecierpliwe na wyznanie chłopaka...