poniedziałek, 17 września 2012

DooSeob cz4

Przepraszam, że tak długo czekaliście ^^'
_____________________________

Yoseob spał sobie, śniąc błogo o czymś przyjemny. Mógł napawać się tym snem do chwili, gdy ktoś nie zaczął głośno wymiotować. Chłopak skrzywił się i zakrył twarz pierzyną myśląc, że to pomoże. Nie pomogło. Był zmuszony wstać, a coś mu się to nie uśmiechało, bo wrócili zaledwie trzy godziny temu. Mruknął niezrozumiale pod nosem i usiadł na łóżku. Przetarł oczy i przeciągnął się. Niemal stoczył się z łóżka. Gdy stanął ponownie się skrzywił. Strasznie bolała go głowa. Nie od picia, bo jako jedyny z zespołu nie pił dużo. Bolała go bo przy wchodzeniu do domu Doowoon zatoczył się, wpadając na niego co zaowocowało tym, że przywalił tyłem głowy w ścianę. Westchnął cicho i poszedł do swojego pokoju. Akurat z łazienki wypełznął Doojoon. Młodszy aż pisnął cicho na jego widok. Lider wyglądał okropnie. Twarz miał niemal zielonkawą, oczy zaczerwienione i podkrążone, nieprzytomny wzrok i ślina w kącikach ust. Stwierdził, iż wygląda jak zombie. Brakuje jeszcze wystających kości i mózgu, którego teoretycznie nie ma. Owe „zombi” zwróciło na niego wzrok i coś mruknęło, a do Yoseoba wróciło wspomnienie z imprezy. Pocałunek. Na jego twarz momentalnie wkradł się kolor czerwony. Drżącą ręką dotknął swoich ust, które jeszcze parę godzin temu były pochłaniane przez wargi Doojoon'a. Yoseob odwrócił się na pięcie i poszedł do kuchni, zostawiając lidera, który wtoczył się z powrotem do sypialni. Młodszy chłopak podszedł do stołu i usiadł przy nim, głośno wzdychając. 


„Mam nadzieje że on nic nie pamięta”- pomyślał spanikowany. 

Nie zniósł by kolejnych obraźliwych wyzwisk na jego osobę. Westchnął zrezygnowany i uderzył czołem o blat stołu. Przymknął powieki. Przed oczami stanęło mu wspomnienie tamtego wydarzenia. Niemal znów poczuł jak język lidera pieścił jego wnętrze. Natychmiast się zarumienił, jęknął cicho i przeczesał włosy palcami, prostując się. W końcu wstał od stołu i poszedł do pokoju. Upadł jak długi na łóżko i wtulił twarz w poduszkę.
-Chcę zapomnieć - wyszeptał do siebie i nagle poczuł się zmęczony, więc zamknął oczy i odpłyną do krainy Morfeusza.


Doojoon leżał na łóżku, wpatrując się tępo w sufit. Próbował coś sobie przypomnieć, ale bez skutecznie. Miał pustkę w głowie, nic nie pamiętał co działo się po piątym drinku. Urwał mu się film i kompletnie nie pamiętał co później robił. Jedyne co zostało w jego pamięci to wspomnienie, że tańczył z jakąś seksowną szatynką, a dalej? Nic. Zupełna pustka. Westchną cicho i spojrzał na swój telefon, który leżał na szafce obok łóżka. W pewnym momencie zaczął dzwonić. Jękną cicho, bo od dźwięku dzwonka, zabolała go głowa. Sięgną po telefon i odebrał połączenie.

- Halo? - mrukną. Nie wiedział z kim rozmawia, bo numer był zastrzeżony.
- No siemka Doojoon, tu Siwon - usłyszał po drugiej stronie słuchawki.
- No siemka - odpowiedział lider i podniósł się do siadu. Ręką odgarną grzywkę z oczu.
- Pamiętasz coś w ogóle z wczoraj?
- Szczerze? Nic, a nic. Kompletna pustka
- Wiesz stary. Powinieneś wiedzieć coś ważnego, ale nie mam pojęcia jak zareagujesz.
- Mów.
- Um... Wiesz.... wczoraj byłeś kompletnie pijany, więc po którymś tam drinku podszedłeś do stolika gdzie siedział Yoseob. Usiadłeś koło niego. Zacząłeś coś mówić, po czym go objąłeś i... - Siwon umilkł, nie wiedząc czy ma mówić dalej czy nie, bo po drugiej stronie panowała kompletna cisza.
Doojoon siedział w skupieniu, wsłuchując się w słowa kolegi.
- I co było dalej? - wreszcie się odezwał, nie widząc czy dobrze zrobił mówiąc, że chce znać dalszą część.
- I go pocałowałeś. Tak na serio. Całowaliście się dobre dziesięć minut. Yoseob usiadł ci na kolanach, a wtedy ty złapałeś go za tyłek. W końcu gdy oderwaliście się od siebie Yooseob uciekł do łazienki, a ty straciłeś przytomność od nadmiaru alkoholu we krwi – wydusił z siebie Siwon.
- Żartujesz? - jęknął lider B2ST, po długim milczeniu. Był w szoku. Tego się kompletnie nie spodziewał. Całował się z Yoseobem. Nie mógł w to uwierzyć.
- Niestety nie - odezwał się Siwon. - Cóż stary ja się rozłączę. Domyślam się, że teraz musisz przemyśleć to co usłyszałeś. Trzymaj się.
Połączenie zostało przerwane.
- Kurwa! - zaklną głośno chłopak i rzucił telefon w kąt łóżka. Przeczesał włosy palcami i głośno wciągną powietrze do płuc i ze świstem je wypuścił. Wiedział, że przez to, że dowiedział się iż całował się z Yooseobem to uczucie powróci. Uczucie, którego się tak bał. Miłość. Miłość do głównego wokalisty. To był powód kpienia z chłopaka. Właśnie miłość. Doojoon łudził się, że jeśli będzie starał się znienawidzić chłopaka, uczucie zniknie. Myślał, że tak właśnie się stało. Żył ze świadomością, że już go nie kocha. Mylił się. Wystarczyło sporo alkoholu i bum. Znów się w nim zakochał. 


- Cholera! - Znów zaklną i wstał z łóżka. Wyprostował się i skierował do drzwi. Miał nadzieje, że chłopak też był pijany tak, że nic nie pamięta. Wyszedł ze swojego pokoju, kierując się do pomieszczenia gdzie przesiadywał większość czasu główny wokalista. Gdy stał przed jego drzwiami, chwilę się wahał. Nie wiedział, czy nie zostanie wywalony z jego pokoju. Zaryzykował. Musi z nim pogadać i dowiedzieć się czy coś pamięta. Wstrzymał oddech i zacisną klamkę, wchodząc cicho do pomieszczenia. Zamknął za sobą drzwi i podszedł do łóżka. Westchnął, widząc że chłopak śpi. Miał teraz taką spokojną i słodką twarz.
- Czemu jesteś taki uroczy? - szepną do siebie starszy i dotknął dłonią jego policzka. Jednak szybko ją cofnął tak, jakby się poparzył. Sam nie wiedział czemu to zrobił. Westchnął cicho, usiadł na łóżku chłopaka i lekko nim potrząsnął. Widział jak młodszy otwiera leniwie swoje oczy i przeciągle ziewa.
- O co chodzi? - mruknął i spojrzał na lidera, po czym otworzył szerzej oczy i odsunął się od niego, siadając.
- Jeśli masz zamiar się ze mnie nabijać, to najlepiej stąd wyjdź - dodał. Zastanawiało go z jakiej racji Doojoon wszedł do jego pokoju i czego mógł chcieć. Spojrzał na niego i widząc jego zmartwiony wyraz twarzy, stwierdził, że nie przyszedł tu w celu nabijania się z niego. No bo, zobaczenie martwiącego się o coś lidera graniczyło niemal z cudem.
- Musimy porozmawiać i to poważnie - powiedział stanowczo starszy i spojrzał w oczy młodszemu. Główny wokalista aż zadrżał, czując ten wzrok na sobie. Przełkną ślinę.
- A o czym chciałbyś ze mną porozmawiać? - wyszeptał Yooseob, na co Doojoon wziął głęboki wdech, odpowiadając:
- O tym co zdarzyło się wczoraj.
Na te słowa Yoseob widocznie drgnął i oblał się soczystym rumieńcem. Wiedział co go czeka i był pewien że owa rozmowa może wiele zmienić w ich życiu.

poniedziałek, 3 września 2012

DooSeob cz3


 Yoseob siedział na swoim łóżku z laptopem na kolanach i zacięcie grał w jakąś grę, która bardzo wciągnęła go. Sam nie wiedział ile czasu już w nią grał ale podejrzewał, że długo. Nagle rozległo się pukanie do jego drzwi. Chłopak westchnął i zatrzymał grę, odstawiając laptop na bok. Wstał z łóżka i się przeciągnął, po czym skierował się w stronę drzwi w celu otwarcia ich. Gdy to zrobił, patrzył na uśmiechniętą twarz maknae.
- Hyung? Postanowiliśmy iść dziś wieczorem do klubu. Poszedłbyś z nami? - W głośnie Doowoon'a dało się słyszeć nadzieję, że Yoseob się zgodzi.
W sumie czemu nie? Przynajmniej będę mieć spokój od tego dupka, bo pewnie pójdzie wyrwać sobie jakąś laskę na jedną noc” – pomyślał Yoseob i spojrzał na maknae, delikatnie się uśmiechając.
- Bardzo chętnie.
Dzięki tej odpowiedzi na twarzy maknae zakwitł wielki i słodki uśmiech. Główny wokalista na ten widok, sam uśmiechnął się nieco szerzej i poczochrał młodszego po włosach, pytając:
- A o której?
- O dwudziestej - mruknął Doo, poprawiając grzywkę, która została brutalnie z molestowana przez starszego. Yoseob zaśmiał się na to i odprowadził wzrokiem młodego do kuchni. Zamknął drzwi i wrócił do gry. W tym samym momencie Doojoon wrócił z siłowni. Zawsze chodził na nią rano. Gdy tylko wszedł do kuchni Joker powiedział mu o swoim pomyśle, który spodobał się liderowi.
W drodze do pokoju już obmyślał plan podrywu na jakąś ładną dziewczynę. W końcu to był główny powód, dla którego się zgodził z nimi wyjść.
Tym razem wyrwę jakąś szatynkę. Brunetki mi się znudziły” – pomyślał, wchodząc do łazienki, w której się zamknął i od razu wszedł pod prysznic. Zamruczał cicho gdy poczuł, jak ciepły strumień wody moczy jego umięśnione ciało. Tego było mu trzeba. Stał pod prysznicem nie dłużej niż godzinę. Lubił długie kąpiele. Wyszedł z pomieszczenia w samym ręczniku, który był obwiązany wokół jego bioder. Akurat z pokoju wychodził Yoseob. Zatrzymał się i spojrzał na umięśniony tors lidera, zagryzając wargi. Obserwował jak jedna z kropli skapuje z mokrych włosów, płynie przez jego klatkę piersiową i wsiąka w materiał ręcznika. DooJoon widząc jego wzrok, uśmiechnął się złośliwie.
- Też byś chciał takie ciało, nie? Gdybyś chodził na siłownie miałbyś takie ciało, a nie takiego flaka - zadrwił lider, śmiejąc się z niego. Yoseob na to odwrócił wzrok i zagryzł mocniej wargi. Na jego policzkach pojawiły się delikatne rumieńce zażenowania.
- Odwal się - syknął i poszedł do kuchni w celu napicia się czegoś zimnego. Podszedł do lodówki i otworzył ją. Wyją butelkę wody gazowanej, odkręcił korek i upił jej łyk.
„ Co się ze mną dzieje? Nie mogłem go zignorować jak zwykle, tylko gapić się na jego tors, tak jak pies na kiełbasę? Ale w sumie on ma cudne ciało… .WRÓĆ! Czy ja właśnie stwierdziłem, że podoba mi się... Lider... Boże Yoseob…. Dupku, co się z tobą dzieje?!” – krzyknął w myślach, odsuwając od ust butelkę i zakręcając ją.
Schował ją z powrotem do lodówki i wróci do pokoju, by zacząć się szykować na imprezę. Spojrzał na zegarek, wzdychając. Dochodziła dziewiętnasta. Przyszykował sobie ciemne rurki z łańcuchem, białą koszulę z krótkim rękawkiem, białe skarpetki i niebieskie bokserki. Wraz z ręcznikiem i rzeczami, które sobie wcześniej przyszykował, wszedł do łazienki i zamkną się na klucz. Rozebrał się do naga i staną przed lustrem, które wisiało nad umywalką. Przez chwilę przyglądał się swojemu ciału, myśląc:„Może faktycznie zacznę chodzić na siłowanie.”
Yoseob przez kilka sekund rozważał tę opcję, ale w końcu zrezygnował, twierdząc, iż nie będzie słuchał rad tego idioty. Odszedł od umywali i wszedł pod prysznic. Kąpał się krótko. W przeciwieństwie do lidera, nie lubił zajmować długo łazienki. Umyty, wyszedł z kabiny i zaczął się bardzo dokładnie wycierać, po czym wysuszył swoje włosy. W końcu ubrał się i przyjrzał sobie, stwierdzając, że nie wygląda źle. Podkreślił jeszcze swoje oczy kredką i wyszedł z łazienki, przy okazji na jego nieszczęście napotykając na Doojoon'a, który teraz mierzył go wzrokiem.
- No no....Yoseob. Wyglądasz całkiem, całkiem. Może uda ci się wyrwać jakąś panienkę. - Znów ten złośliwy uśmieszek na jego twarzy.
- Dzięki, ale tak jak mówiłem w przeciwieństwie do ciebie, nie szukam panny na jedną noc do łóżka - mruknął wokalista i wyminął lidera, wchodząc do swojego pokoju. Była za dziesięć dwudziesta. Yoseob wyłączył laptop, a do kieszeni schował sobie telefon i portfel. Wyszedł z pokoju i wszedł do kuchni, by dołączyć do reszty zespołu, oznajmiając im, że mogą już jechać. Jak powiedział tak zrobili. Wsiedli do auta, który należał do Kikwang'a i pojechali do klubu. Kikawang zaparkował na parkingu należącym do klubu i wysiadł z auta tak jak inni członkowie. Umma zespołu zamknął auto i skierował się za resztą grupy. Gdy tylko znaleźli się w klubie, od razu stracili z oczu lidera, który już zdążył wybrać sobie cel dzisiejszej imprezy. Reszta członków to zignorowała i poszła zająć stolik, po czym zamówili drinki.


Impreza zdążyła się już rozkręcić na full. Wszyscy członkowie zespołu byli już podpici. Kikwang, Joker i Doowoon szaleli na parkiecie, lider flirtował ze swoim „celem”, a Yoseob siedział przy stoliku i powoli sączył sobie, któregoś już z kolei drinka. Nie rwało go jakoś tańca pomimo promili ew krwi. Nagle obok niego klapną sobie lider, a on odsunął się.
- Aż tak mnie nie lubisz, że nie chcesz koło mnie siedzieć? - wybełkotał starszy, przysuwając się do Yoseob'a . Gdy znów chciał się odsunąć. poczuł jak lider łapie go za nadgarstek, uniemożliwiając mu dalszą ucieczkę. Spojrzał na niego z gniewem w oczach.
- Jeśli masz zamiar się ze mnie śmiać, to mnie.... - Nie dokończył zdania, gdyż usta Doojoon'a przykryły jego usta. Yoseob zamarł na chwilę w bez ruchu. Jednak pod wpływem emocji, podniecenia i alkoholu, odwzajemnił pocałunek i rozchylił nieco wargi. Poczuł jak język lidera wsuwa się do jego wnętrza. Jękną cicho, ale nie oponował. Chciał to zrobić, ale nie umiał. Pocałunek był dla niego zbyt przyjemne, aby go przerwać. Doojoon położył swoje dłonie na biodrach młodszego i usadził go na swoich kolanach, przy okazji obejmując go w pasie. Yoseob znów cicho jęknął i zarzucił swoje ręce na szyje starszego. Odwzajemnił pocałunek i nie śmiało trącił jego język swoim. Oderwali się od siebie dopiero, gdy zaczęło brakować im tlenu. Główny wokalista patrzył się w oczy starszego, oddychając ciężko i mając mocno zaróżowione policzki.
-Nie wiedziałem że masz takie słodkie usta - mrukną lider.
-Muszę d ...do łazienki - odmruknął młodszy i zszedł z jego kolan. Chwiejnym krokiem doszedł do łazienki i pochylił się nad umywalką, obmywając twarz zimną wodą, którą przed chwilą puścił. Dopiero teraz dotarło do niego co się stało. Całował się. Przeżył swój pierwszy pocałunek dobrą minutę temu i to z liderem. Spojrzał na swoje odbicie i przeczesał nerwowo włosy palcami. W duchu modlił się, aby Doojoon niczego nie pamiętał. Nie przeżyłby jeszcze tego gdyby lider zaczął wyzywać go od pedałów. Wyszedł z łazienki i podszedł do Kikwang'a, który akurat tańczył sobie w najlepsze. Użył swojego Aegyo i spytał się czy mogą już wracać. Zgodził się.
____________________________________

Sorry że tak długo