Heeej ~! Zapraszam was na kolein rozdział. Mam nadzieje, że nie zabijcie mnie za moment, w którym ucięłam.
Zapraszam też na bloga Raito, która jest współwłaścicielką tego opowiadania xD
___________________________________
-N-nie przepraszaj. Nie jesteś tu winny - westchnął, przymykając oczy na ten pocałunek. Spojrzał na Key, który uśmiechnął się do niego czule i pogłaskał go po policzku. Wtulił twarz w jego dłoń, po czym ponownie wtulił się w swojego chłopaka.
-Nie zostawisz mnie, prawda? - Starszy westchnął cicho i przytulił go troszkę mocniej. Nie zgadzał się z tym, co mówił, ale nie chciał go już męczyć... Po chwili spojrzał na niego z dość poważną miną.
- Taeminnie, przepraszam... Wiem, że to egoistyczne z mojej strony i w ogóle... Pewnie będziesz znowu cierpiał przez moją decyzję, ale... - zrobił krótką przerwę i delikatnie uniósł jego głowę do góry, aby ten spojrzał mu w oczy.
- Nie potrafię już z ciebie zrezygnować.- Taemin zagryzł lekko wargę, czując jak pod powiekami gromadzą się łzy. Nie mógł w to uwierzyć… Jednak szybko się opanował i pociągnął cicho nosem, obejmując go w szyi.
-Kocham cię – powiedział, po czym pocałował go delikatnie, aczkolwiek czule. Choi uśmiechnął się i ostrożnie oddał pocałunek, uważając aby nie sprawić mu bólu.
- Ja ciebie też, Taeminnie - powiedział dość wesoło, patrząc mu prosto w oczy.
- To ja pójdę po pielęgniarkę, żeby cię wypisała... - powiedział Kibum, uśmiechając się lekko na ten widok i wyszedł.
-Jestem głodny – mruknął nieco zawstydzony Taemin, kiedy drzwi za chłopakiem zamknęły się. Od razu poczuł jak ramiona Minho lekko go obejmują.
- Um... Nie mam nic przy sobie, ale możemy podejść do jakiegoś sklepu... Albo zobaczyć czy mają tutaj coś jadalnego na stołówce. - zaproponował. Po chwili do pomieszczenia ponownie wszedł Kibum i jakaś kobieta. Ta zaczęła wypisywać kartę Taemina i ogólnie pytać go o to, jak się czuje. Lee grzecznie odpowiadał na wszystkie pytania, chcąc jak najszybciej opuścić teren szpitala. Gdy dostał wypis, pielęgniarka zaczęła odczepiać go od wszystkich urządzeń. Westchnął cicho i wstał z łóżka, krzywiąc się na ból całego ciała.
- Idziemy?
- Tak. Chodź – mruknął Minho i wyciągnął w jego stronę ręce, uśmiechając się delikatnie.
- Chyba, że wolisz, żebym cię zaniósł... - dodał po chwili i zaśmiał się. Już wiedział, jak lekki jest chłopak, więc był pewny, że bez problemu mógłbym go nosić cały dzień.
- A mógłbyś…? - spytał nieśmiało, rumieniąc się. Wyciągnął ku niemu swoje łapki, uśmiechając się delikatnie i trochę niepewnie.
- Kibum... Weźmiesz nasze torby, prawda? - Uśmiechnął się lekko do Key, a ten westchnął cicho i poszedł po ich rzeczy. Choi w dość mocno przytulił do siebie Taemina i podniósł go, jak swoją księżniczkę.
- Tylko trzymaj się, żebyś mi nie odleciał... - mruknął, patrząc na jego uroczą, choć trochę poobijaną twarzyczkę. Taemin pisnął cicho, od razu dość mocno przytulając się do chłopaka a rumieńce na twarzy z każdą chwilą stawały się coraz większe.
- Chcesz jeść teraz, czy w domu mam coś ci przygotować? – zapytał Minho, kiedy już szli wzdłuż korytarza. Zupełnie nie przejmował się spojrzeniami mijających ich ludzi.
- Chcę do domu… - burknął chłopak, mocno się w niego wtulając i opierając głowę na jego ramieniu.
- Dziękuje, że jesteś hyung~ Po chwili byli już na zewnątrz. Choi rozejrzał się i przypadkiem zwróciłem uwagę na ciemny samochód, stojący niedaleko nich i osobę, która stała obok niego. To był jego samochód i kierowca... Czyli jego rodzice wiedzieli, gdzie jest i go przysłali. Westchnął cicho i poszedł w stronę pojazdu.
- Dzwoniłeś po samochód? - spytał zaciekawiony Lee, a chłopak pokiwał przecząco głową i przygryzł lekko wargę.
- Taeminnie, chyba jednak nie będę mógł ci przygotować nic do jedzenia... Key pewnie ci pomoże - mruknął i zatrzymał się przy samochodzie.
- Odstawię cię do domu i muszę jechać do siebie. - Ostrożnie wsadził go do samochodu i uśmiechnął się przepraszająco do niego. Bez słowa wsiadł wraz z Kibumem i pojechali pod dom najmłodszego. Przez cała drogę Minho siedział wpatrzony w przestrzeń za oknem.
Martwiło go to, co miało go czekać w domu... Westchnął cicho i spojrzał na wysiadającego Taemina i Kibuma,
- Przepraszam... - powiedział i uśmiechnął się słabo. Taemin pomachał mu, gdy auto odjeżdżało, po czym wszedł do domu razem z Kibumem. Wziął prysznic i z pomocą Key ubrał się w coś wygodnego. Niecałą godzinę później w kuchni czekała już na niego syta obiadokolacja. Kiedy już był najedzony, od razu udał się do swojego pokoju i położył do łóżka. Key oczywiście jeszcze trochę z nim został, gdyby chłopak czegoś potrzebował.
Gdy Minho wrócił do domu, było tak jak się spodziewał. Jego rodzice już na niego czekali w salonie z poważnymi minami. Chłopak westchnął ciężko i zanim zdążył usiąść, usłyszał podniesiony głos swojego ojca. Przez półgodziny siedział i słuchał, jakim to wstydem dla nich jest syn gej i jak to bardzo się zawiedli, już nawet nie wspominając o tej przebierance Taemina. W sumie Minho nie przeszkadzało to za bardzo, bo i tak nie obchodziło go ich zdanie. Jednak po chwili zaczęli obrażać Taemina. Dopiero wtedy on również się zdenerwował i zaczął się z nimi ostro kłócić. W wyniku tego oboje stwierdzili, że nie chcą go w domu, że jedynie im zawadza. I dostał w twarz, bo „jak on może traktować tak swoich rodziców”. Nie czekając długo, chłopak pobiegł do swojego pokoju, spakował się w pośpiechu i po prostu opuścił rodzinny dom. Po krótkim zastanowieniu postanowił pójść do swojego chłopaka aby przenocować u niego przynajmniej dzisiaj. Był już wieczór, a ja on miał dość dzisiejszych przeżyć i chciał odpocząć. Kiedy stanął pod drzwiami jego domu, zapukał i zaczekał, aż otworzy, jednak chwilę to trwało.
Taemin powoli podniósł powieki, słysząc dość głośne pukanie i mruknął niezadowolony. Po chwili jednak przeciągnął się mocno, podnosząc się z łóżka. Westchnął ciężko i ospale dowlókł się do drzwi, otwierając je powoli. Spojrzał nieprzytomnie na osobę stojącą przed nim a kiedy rozpoznał Minho, otworzył szerzej oczy.
-H-hyung? Co ty tu robisz? - spytał, patrząc na niego z niemałym zdziwieniem i przyglądając mu się uważnie. Dopiero wtedy dostrzegł walizkę i zaczerwieniony policzek chłopaka. O nic więcej nie pytając, wpuścił go do domu. Choi uśmiechnął się delikatnie, starając się nie pokazywać, że nie czuje się za dobrze. Postawił torbę na ziemi, po czym spojrzał na Taemina i przygryzł lekko wargę.
- Mogę... Mogę u ciebie trochę pomieszkać? - zapytał niepewnie. Lee od razu pokiwał głową.
-Co się stało? - spytał, przytulając się do niego, na co chłopak westchnął.
- Zadzwonili do nich ze szkoły... - powiedział spokojnie, przytulając go trochę mocniej. Po chwili odsunął się i pogłaskał go po policzku.
- Kibum już poszedł? – zapytał i rozejrzał się, chcąc zmienić temat.
-Tak. Poszedł już - mruknął, wtulając policzek w jego dłoń.
- Jesteś głodny? - spytał zmartwiony.
- Nie, raczej nie. Key zdążył jeszcze coś ugotować... A ty jadłeś już coś? – Choi zdjął buty i powoli poszedł w stronę salonu, ciągnąc za sobą torbę. Miał nadzieję, że Taemin nie będzie miał przez jego obecność problemu ze swoimi rodzicami... Nawet jeśli miał zostać u niego tylko przez jakiś czas. Choi pokręcił przecząco głową i westchnął cicho.
-Możesz u mnie zostać tyle ile chcesz. Moich rodziców nie ma zwykle w domu, poza tym wiedzą o wszystkim – powiedział Taemin, a starszy przytaknął lekko głową i uśmiechnął się do niego.
- Dzięki... - mruknął i postawił torbę z boku, żeby nikomu przypadkiem nie przeszkadzała, gdyby jego rodzice jednak wrócili do domu.
- Jak się czujesz? Wciąż cię boli? - zapytał brunet z troską w głosie.
- Czuję się o wiele lepiej. Cały czas spałem - mruknął, z uśmiechem pokazując na swoją piżamkę w misie, po czym ziewnął.
- Widać. – Minho uśmiechnął się słabo. Widać było, że dopiero co wstał, bo miał takie urocze, zaspane oczka...
- Chcesz może wziąć prysznic?
- Mhm, jestem już zmęczony dzisiejszym dniem, więc chcę się jak najszybciej znaleźć w łóżku... - Po chwili podszedł do niego i spojrzał mu w oczy z lekkim uśmieszkiem.- A mogę spać z tobą, prawda..?
- Oczywiście, że śpisz ze mną! – pisnął chłopak, przytulając się do niego.- Nie pozwolę ci spać nigdzie indziej - wymamrotał, patrząc mu w oczy. Po chwili stanął na palcach i delikatnie musnął jego usta.- Wiesz, gdzie jest łazienka, prawda? Idź się wykąp, a ja poszukam drugiej poduszki – oznajmił, po czym lekko podskakując poszedł do swojego pokoju.
Kiedy Minho wziął już prysznic, ubrał się w luźne spodnie i wysuszył ręcznikiem włosy, żeby nie pomoczyć poduszki. Wyszedł z łazienki i poszedł prosto do pokoju Taemina. Widząc, że chłopak już leży w łóżku, czekając na niego, uśmiechnął się delikatnie, od razu kładąc się obok. Młodszy natychmiastowo się do niego przytulił i spojrzał na niego od dołu, przygryzając wargę.
- Przepraszam hyung... to przeze mnie wyrzucili cię z domu, prawda?
- Taeminnie... Nie myśl o tym w ten sposób. To nie przez ciebie... - powiedział cicho i pogłaskał go po policzku.- Nie wyrzucili mnie. Po prostu powiedzieli, że nie chcą syna geja... więc postanowiłem, że wyprowadzę się i nie będę ich już sobą męczył.
- Na pewno to nie prze ze mnie? - spytał cicho, przytulając się do niego mocno. Mimo jego słów czuł się winny.
- Na pewno... – mruknął, kładąc dłoń na jego głowie i wplatając palce w jego długie, gęste włosy. Lee westchnął rozkosznie, zarzucając mu delikatnie nogę na biodro.
-Kocham cię - szepnął cichutko, zamykając oczy, by już po krótkiej chwili zasnąć. Choi pocałował go krótko w szyję i uśmiechnął się delikatnie.
- Ja ciebie też... - mruknął, chociaż pewnie i tak młodszy już tego nie słyszał, bo szybko zasnął. Przytulił go do siebie trochę mocniej i po chwili również spał, oddychając spokojnie.
Następnego dnia rano ani Minho, ani Taemin, nie miał zamiaru iść do szkoły. Oboje spali długo, prawie do południa. Dopiero trochę przed dwunastą Minho postanowił po cichu wstać z łóżka i się ogarnąć, po czym wyszedł z pokoju, żeby zrobić młodszemu śniadanie. Ponieważ nie miał żadnych specjalnych umiejętności kulinarnych, zrobił mu tylko kanapki i postawił je na stole, razem z mlekiem bananowym. Potem wrócił do pokoju chłopaka. Ukucnął naprzeciwko nadal śpiącego Taemina i z cichym westchnięciem zaczął mu się przyglądać, podświadomie się uśmiechając. Był taki uroczy… Taemin zmarszczył lekko nosek, po czym powoli otworzył oczka, czując na sobie czyjś wzrok. Pierwszą co rzuciło mu się w oczy zaraz po przebudzeniu to uśmiechnięty Choi.
-Dzień dobry – wymruczał po chwili, przeciągając się lekko.
- Dobry... Jak ci się spało? - zapytał spokojnie. Domyślał się, że dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że obudził się tak późno.
- Dobrze… - odpowiedział i wygramolił się z łóżka. Stanął na przeciw niego, po czym go przytulił i czule pocałował. Minho od razu objął go delikatnie w pasie i nieco pogłębił pocałunek, przyciągając chłopaka do siebie. Musiał się też nieco pochylić, żeby Taemin mógł dosięgnąć jego ust. Po chwili położył dłoń na jego plecach, głaszcząc go. Taemin uśmiechnął się delikatnie, mrucząc cicho i niepewnie wsuwając język między wargi starszego, do którego przylegał niemal całym swoim ciałem. Choi zaczął delikatnie trącać język młodszego, również cicho mrucząc. W przeciwieństwie do wczorajszego porannego pocałunku, teraz już był pewien swoich uczuć i nie miał zamiaru robić tego, co poprzednim razem. Teraz po prostu chciał się nacieszyć słodkimi ustami Taemina. Ten westchnął rozkosznie w jego wargi i przechylił głowę nieco w bok. Minho świetnie całował i dało się poznać, że ma w tym wprawę. Choi jeszcze bardziej pogłębił pocałunek i zaczął językiem pieścić jego podniebienie. Podniósł go lekko do góry, przytulając mocno. Lee oplótł go nogami w pasie, zawieszając ręce na jego silnych ramionach. Westchnął ponownie w jego usta, czując, że chłopak opiera go delikatnie o ścianę. Oboje kompletnie zatracili się w pocałunku, więc nawet nie usłyszeli, że ktoś wchodzi do domu, a potem, że zbliża się do pokoju i…
Drzwi otworzył się z dość głośnym hukiem, a stanęła w nich niewysoka kobieta.
- Taeminnie jak się… - urwała w połowie zdania, a młodszy zarumienił się mocno, od razu odrywając się od Minho. Szybko schował twarz w szyi chłopaka.
- Maaaamo~! - pisnął, a kobieta głupowato się uśmiechnęła.
- Wybaczcie… nie wiedziałam - zachichotała i opuściła pokój, zamykając za sobą drzwi. Oboje spojrzeli na siebie jednocześnie, rumieniąc się przy tym soczyście, a Choi odchrząknął cicho.
- N-no tak... Um... A tak w ogóle, to przygotowałem śniadanie... - Taemin zacisnął usta w wąską linię i odsunął się od niego. Mrucząc coś pod nosem, podszedł do szafy i wygrzebał z niej jakieś ciuchy, po czym poszedł do łazienki się przebrać. Minho usiadł na łóżku, czekając aż Taemin wróci do pokoju. Jakoś nie miał ochoty sam iść spotkać się z jego matką... I ojcem pewnie też. Po chwili chłopak wrócił do pokoju i spojrzał na starszego z uśmiechem.
-Chodź hyung~ Poznasz moich rodziców - wyszczerzył się w uroczym uśmiechu.
- Okej... - mruknął cicho i wstał z łóżka. Chwycił Taemina za rękę i razem z nim poszedł do kuchni, gdzie byli jego rodzice. Westchnął cicho i przywitał się z nimi grzecznie.
- Dzień dobry - opowiedzieli jednocześnie rodzice chłopaka, a on podszedł do nich i ich przytulił, po czym ponownie złapał Minho za rękę i usiadł z nim przy stole. Od razu wziął się za jedzenie śniadania, które przygotował mu brunet.
- Więc to ty jesteś Choi Minho? - zagadał mężczyzna, siadając naprzeciwko nastolatków.- Miło cię poznać - wyciągnął ku niemu rękę.
- Mnie również... - powiedział po chwili, zerkając co jakiś czas na Taemina i uśmiechając się niepewnie. W sumie byli milsi, niż sądził… Czekał spokojnie, aż młodszy skończy jeść, ponieważ on sam zjadł wcześniej, zanim Taemin się obudził. Uśmiechał się cały czas lekko, patrząc co jakiś czas na rodziców młodszego.
- Mamo, tato... mam pytanie... – zaczął Taemin, a rodzice spojrzeli na niego pytająco.
- Czy...Minho mógłby zostać u nas przez jakiś czas? - spytał niepewnie, a jego rodzice po krótkim namyśle i porozumiewawczym spojrzeniu, uśmiechnęli się.
- Pewnie - powiedzieli jednocześnie.
- Dziękuję... I przepraszam za kłopot – odezwał się Minho i odwzajemnił uśmiech. Spojrzał na Taemina, który właśnie wstał z miejsca. Odniósł talerz do zlewu, po czym pocałował w policzki swoich rodziców, na koniec podchodząc do Minho, żeby go również pocałować.
- Idziemy do ciebie? – zaproponował po chwili starszy, delikatnie obejmując go w pasie. Bo w sumie nie wiedział co mogą teraz robić... Lee pokiwał głową chwycił go za rękę, ciągnąc go do pokoju. Gdy się już w nim znaleźli, rzucił się na łóżko. Choi położył się obok niego i uśmiechnął się, kładąc mu dłoń na biodrze.
- To co robimy? - zapytał wesoło. Taemin wtulił się w niego mocno i położył mu głowę na ramieniu, uśmiechając się delikatnie.
-Leżymy i okazujemy sobie uczucia - zaśmiał się cicho, na co starszy uśmiechnął się szerzej i przytulił go.
- Czemu nie... - mruknął i pocałował go w czoło.
Minęły już dwa dni odkąd Minho wprowadził się do Taemina. Opowiedział już młodszemu co zdarzyło się gdy pojechał do rodziców, po tym kiedy odwiózł Taemina do domu ze szpitala, a cała ta historia bardzo rozzłościła młodszego, jednak starał się za dużo o tym nie myśleć. Siedzieli właśnie w salonie i oglądali film z rodzicami młodszego. Taemin przytulał się mocno do chłopaka, któremu siedział na kolanach, a jego rodzice siedzieli obok na kanapie. Po chwili w pomieszczeniu rozległ się dźwięk telefonu, więc najmłodszy od razu zatrzymał film, a jego tata poszedł odebrać. Okazało się, że coś poważnego stało się w firmie, którą razem prowadzą, więc muszą natychmiast jechać. Pożegnali się tylko z chłopcami, po czym w pośpiechu zabrali swoje rzeczy i wyszli, informując ich jeszcze, że wrócą dopiero następnego dnia. Taemin westchnął cicho i od razu wznowił film, zaczynając miziać Minho po brzuchu, z uśmiechem muskając palcami jego mięśnie. Choi delikatnie wtulił się w szyję młodszego i uśmiechnął się, czując jego drobne dłonie na swoim ciele, po czym przyciągnął go trochę bliżej siebie. Podobało mu się, kiedy Taemin tak robił, ponieważ miał przyjemny i delikatny dotyk. Ku jego zaskoczeniu, po chwili poczuł dłonie młodszego wkradające się pod jego koszulkę. Uśmiechnął się ponownie, trochę niepewnie, po czym pocałował chłopaka w szyję, przez co Lee poczuł przyjemne dreszcze. Minho po jego minie poznał, że mu się to spodobało, dlatego od razu zaczął go całować po całej jej długości, co jakiś czas zasysając się delikatnie na jego skórze. Obydwoje byli już zainteresowani tylko sobą nawzajem, film już dawno przestał ich obchodzić. Taemin z lekkim uśmieszkiem na ustach podwinął koszulkę starszego do góry, jednocześnie całując go czule w usta. Minho trochę niepewnie odał pocałunek, uśmiechając się lekko. Jednocześnie położył jedną dłoń na jego plecach, drugą na jego karku, zaczynając go delikatnie głaskać, wywołując tym u młodszego cichy pomruk zadowolenia. Po chwili wplótł palce w gęste włosy młodszego, pogłębiając przy tym pocałunek, i końcówką języka rozchylił wargi młodszego, na co ten stęknął cicho i położył mu dłonie na ramionach. Choi wsunął język do końca w jego usta, jeszcze bardziej pogłębiając pocałunek. Trochę podświadomie dłoń zsunął niżej, na jego udo, zaczynając go delikatnie drapać. Pod wpływem jakiegoś dziwnego impulsu, Minho zsunął obie dłonie na pośladki młodszego. Szybko jednak odsunął się lekko i spojrzał młodszemu w oczy. Nie wiedział, na ile mógł sobie pozwolić. Lee przygryzł wargę i spojrzał mu głęboko w oczy, uśmiechając się delikatnie. Skinął głową, dając mu tym samym pozwolenie na wszystko, co tylko mu się zachciało. Starszy odwzajemnił uśmiech i musnął delikatnie jego usta, ponawiając pocałunek. Dłońmi zaczął z wyczuciem ściskać i masować zgrabny tyłek chłopaka, co jakiś czas pieszcząc też jego uda, czym wywoływał u młodszego ciche jęki. Odruchowo poruszył biodrami, ocierając się tym samym o starszego, który mocno pogłębił pocałunek. Jednak cały czas jakoś tam się hamował, żeby nie zagłuszyć jego ślicznych jęków. Na krótki moment Taemin nagle się odsunął, bez słowa ściągając ze starszego koszulkę i rzucając ją gdzieś w kąt. Jednocześnie wpił się mocno w jego usta, zachłannie go całując, czym wywołał u Minho cichy śmiech. Po chwili starszy jedną dłoń wsunął pod koszulkę chłopaka i powoli ją podwijając, zaczął go rozbierać. Równocześnie delikatnie muskał palcami jego plecy. Taemin szybko pomógł mu się pozbyć zbędnego materiału i spojrzał na niego, przygryzając wargę.
- Idziemy do sypialni?
- Dobry pomysł... – mruknął Minho i uśmiechnął się zadziornie. Nie czekając na reakcję, wstał z nim na rękach z kanapy i przytulił go mocno do siebie. Nie przejmując się ani koszulkami, ani filmem, zaniósł go prosto do pokoju i położył go na łóżku, po chwili mocno do niego przylegając. Dłonie położył po obu stronach jego głowy í spojrzał mu w oczy, uśmiechając się. Oblizał lekko usta, po czym z delikatnym uśmiechem przygryzł wargę, wzdychając cicho.