poniedziałek, 27 sierpnia 2012

DooSeob cz2

Wybaczcie, że takie krótkie
________________________________________

Yoseob szedł spokojnie w stronę biblioteki. Zdążył się już w miarę uspokoić. Jednak nadal był troszkę podenerwowany. Czuł do lidera tak wielką niechęć, że gdyby nie reszta zespołu odszedł by już dawno.
Wszedł do budynku zwanego biblioteką i przywitał się z bibliotekarzem, który zna Yesoba bardzo dobrze, ponieważ często tu przychodził gdy chciał się odstresować.


„Uwielbiam to miejsce, zawsze ciche i spokojne, i oczywiście bez niego”



Yoseob zaczął chodzić między regałami, szukając jakiejś ciekawej książki z działu „Fantastyka”. W końcu znalazł coś ciekawego i usiadł na swoim stały miejscu, czyli stolik na samym końcu w kącie biblioteki. Uwielbiał tam siedzieć bo miał full spokój. Zaczął czytać wybraną książkę. Zatracił się w niej kompletnie. Przeczytał ją całą. Nawet nie wiedział kiedy zrobiło się tak późno.


„Powinienem raczej już wracać. Jest późno a pewno Joker się o mnie martwi”


Wyciągnął z kieszeni komórkę i dostał szoku. Miał 16 nieodebranych połączeń. Poszedł odłożyć książkę na swoje miejsce, pożegnał się i wyszedł z budynku. Wolnym krokiem szedł w strone domu. Jeśli lider już wrócił, niespecjalnie się mu śpieszyło mimo że zbliżała się dwudziesta druga. Po drodze wszedł jeszcze do sklepu po jakieś małe zakupy. Gdy doszedł do domu dochodziło wpół do dwudziestej trzeciej. Już na wejściu oberwało się mu od KiKwang'a za to że nie odbierał i wraca tak późno. Przeprosił i obiecał że więcej tego nie zrobił. W czasie przepraszania wyglądał niezmiernie uroczo, przez co zostały by prawie uduszony przez KiKwang'a. Zawsze działa na niego jego Aegyo .

- Masz dwadzieścia dwa lata. Zachowuj się jak mężczyzna a nie jak dziecko - nie wiadomo skąd pojawił się DooJoon. Stał, opierając się o ścianę

-Możesz ze mnie zejść?- Krzyknął tym razem zdenerwowany już Yoseob.


"Jak on potrafi zepsuć mi nastrój"

Wyminął wszystkich i zatrzasnął się w pokoju. Usiadł na łóżku. Coś w nim pękło. Cały czas stara się nie reagować na obraźliwe teksty DooJoon'a ale tak naprawdę boli go to. Strasznie. Nikomu by nie życzył aby słyszał takie teksty z ust lidera zespołu. Yoseob czuł się naprawdę upokarzany. Próbował powstrzymać łzy który się cisły mi do oczu, ale już nie mógł. Nie wytrzymał i pozwolił spłynąć łzom bezsilności po jego policzkach. Musiał się w końcu wylać swoje żale, za te wszystkie lata. Sam nie wiedział ile czasu płakał. W końcu zasnął zmęczony . Potrzebował snu.
 Obudził się dnia następnego. Strasznie go bolała głowa przez wczorajszy płacz. Spojrzał na zegarek. Dochodziła jedenasta. Westchnął cicho i usiadł na łóżku. Chwilę jeszcze budził się. W końcu wstał z łóżka. Przebrał się i uczesał. Gdy był już w stanie "używalności" to wyszedł z pokoju. Wszedł do kuchni gdzie byli już wszyscy członkowie zespołu. Oczywiście DooJoon pierwsze co to powiedział jakąś obraźliwą uwagę na temat jego, ale Yoseob machnął tylko ręką i podszedł do lodówki. Wyjął mleko i nalał sobie do szklanki. Wszyscy patrzyli na niego i śledzili każdy jego ruch. Dziwiło ich to, że się nawet nie przywitał. Joker zmartwiony podszedł do niego i objął go ramieniem

-Młody co jest?- Spytał starszy i spojrzał na niego

-Nie nazywaj mnie "młody"- Syknął Yoseob i strącił jego rękę z swojego ramienia. Był dziś w podłym humorze. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Nawet z Jokerem. Wrócił do pokoju zostawiając w kuchni zdezorientowanych chłopaków.

-Pewnie ma napięcie przedmiesiączkowe- Zażartował oczywiście DooJoon przez co został zgromiony groźnym spojrzeniem KiKwang'a.

-Mógłbyś w końcu z niego zejść- Odezwał się Joker, krzyżując ręce na piersi

-Niee...Nie zrobię tego- Mruknął DooJoon i wyszedł z kuchni. Jak zawsze gdy zaczynają temat Yoseob'a.

-Obawiam sie że w końcu Yoseob zrobi coś sobie- Odezwał się maknae zespołu a KiKwang spojrzał na niego z przerażeniem w oczach

-Wypluj te słowa!- Pisnął - On nie może sobie nic zrobić- panikował KiKwang a Joker Go uspokoił.

-Ej wiecie co ? Może pójdziemy dziś wieczorem do jakiegoś klubu? Napijemy się? Bo atmosfera w domu jest troszkę napięta- Zaproponował HuynSeung

-Dobry pomysł- Zgodziła się pozostała dwójka

czwartek, 23 sierpnia 2012

DooSeob cz.1


Yahoo. Następny Paring to Dooseob ^^ (DooJoon x Yoseob)
Zapraszam ~!!!!
________________________________________________________________________________

Był wczesny ranek, a większość członków jeszcze spała. Jedyny który się właśnie obudził, był Yoseob. Został obudzony przez wrednego owada zwanego muchą, która niemiłosiernie brzęczała mu do ucha. Na początku ją odgarniał rękoma, ale bez skutecznie bo wracała jak cholerny bumerang. Więc w końcu wstać musiał.
Usiadł na łóżku i otworzył oczy. Na początku uważał, że w jego pokoju jest stanowczo za jasno, więc przetarł oczy. Gdy otworzył je ponownie, było już okej. Wstał, a właściwie to wytoczył się z łóżka i przeciągnął się. Nienawidził wstawać tak wcześnie, szczególnie gdy był tak brutalnie budzony.
Chciał wrócić do łóżka i ponownie zasnąć, ale niestety musiał iść do łazienki, która znajdowała się stanowczo za daleko od jego pokoju.

Nie mogli tej cholernej łazienki zrobić bliżej?!”

Pomyślał Yoseob i wyszedł z pokoju, kierując się w stronę owej łazienki do, której droga mu się dłużyła. Gdy w końcu znalazł w owym pomieszczeniu, od razu „opróżnił” pęcherz.
Poczuł naprawdę wielką ulgę. Gdy wychodził, o mało co nie zabił się o próg. Zaklną siarczyście pod nosem po czym skierował się do swojego pokoju. Zaczął się ubierać. Gdy był już w stanie „używalności” poszedł do kuchni i zaczął szykować sobie śniadanie. Usłyszał, że ktoś wstał. Już chciał się odwrócić i przywitać się z ową osobą, ale uśmiech z jego twarzy zniknął gdy tylko zobaczył, że jest to osoba której nie trawi. Był to lider. Yoon Doo Joon. Zawsze mu dokuczał i naśmiewał się z niego. Dziś nie było inaczej.

- Nie powinieneś tyle jeść bo utyjesz, w sumie chyba już przybrałeś na wadze- powiedział na wejściu Yoon z złośliwym uśmieszekiem, na co Yoseob kompletnej uwagi nie zwrócił. Miał w zwyczaju ignorować go i jego zaczepki, ale zdarzało się tak, że czasami nie wytrzymał i po prostu się odgryzał.

Jak zwykle mnie ignoruje.”

DooJoon był z tego niezadowolony, bo uwielbiał go denerwować. Od samego początku zespoły, chłopak mu nie przypadł do gustu. Najbardziej denerwowało go jego Aegyo. Już otworzył usta. By znów powiedzieć coś obraźliwego w stronę Yoseob'a, ale do kuchni wszedł maknae zespołu. Yoseob uśmiechnął się do niego i przywitał się po czym wrócił do swojego pokoju z talerzem kanapek.

„Czy on każdego dnia musi mnie obrażać? Nie wytrzyma jednego dnia?! Mam go dość.

Yoseob'a coraz bardziej denerwowało zachowanie lidera. Nie rozumiał, czemu jest tak traktowany, nic mu przecież nie zrobił. Nigdy mu nie podpadł, nie obraził go czy coś. Nigdy. To on umyślił sobie, że będzie go tak traktować.

-Ey Yoseob. To że przytyłeś to nie znaczy, że masz się skryć się w pokoju- usłyszał za drzwi, głos Joon'a po czym gorzki śmiech.

-Spieprzaj - warknął zirytowany.

-Oj, oj. Złość piękności szkodzi, ale w sumie ty piękny? Dobre sobie- znów gorzki śmiech lidera.
- Powiedziałem byś spieprzał!!- krzyknął naprawdę zdenerwowany. Dało się słyszeć, że Joon odchodzi śmiejąc się w najlepsze.



-Uwielbiam to .- powiedział sam do siebie Doo i wszedł do swojego pokoju, gdzie zaczął się ubierać. Gdy ubrał się, wrócił do kuchni gdzie zaś zobaczył Yoseob'a. Stał do niego tyłem. Uśmiechnął się złośliwie i podszedł do niego. Złapał o za pośladek i mocno ścisnął. Yoseob podskoczył z cichym piskiem i odwrócił się twarzą do niego.


-Co ty, do cholery robisz?!- wrzasnął głośno i zgromił go groźnym spojrzeniem.


-Ja? Sprawdzam jędrność twojego tyłka i mówię poważnie. Schudnij - stwierdził drwiącym głosem Doo Joon i wyszedł z kuchni.


Yoseob gotował się ze złości. Twarz miał całą czerwoną .


„Jak on śmie mnie macać?! Jak ja go nienawidzę!!”

Gdy chłopak się uspokoił wrócił do przerwanej mu czynności, czyli do mycia garnków. Gdy skończył, do kuchni wszedł Joker. Spojrzał na zdenerwowanego Yoseob'a i westchnął.



-Co tym razem?- podszedł do niego i oparł się o blat szafki .


- Jak to co? Nie dość że mi ubliża to jeszcze mnie pomacał.- Wysyczał chłopak i rzucił ścierką w blat stołu. - czy akurat ON musi być liderem. Denerwuje mnie jak nie wiem!! Mam tego dość. Mam dość jego osoby i jego zaczepek - powiedział zrozpaczonym głosem Yseob i ukrył twarz w dłoniach. Po chwili poczuł rękę Joker'a do swym ramieniu.


- Wiem, że to trudne. Chcemy z nim porozmawiać, ale jak tylko zaczynamy rozmowę, on wychodzi i trzaska drzwiami- westchnął Joker. Jego też irytowało zachowanie DooJoon'a wobec Yoseob'a. W sumie nie tylko jego. Irytowało to cały zespół, ale tak jak mówił. Z nim się nie dało rozmawiać o tym. Zawsze wychodził gdy tylko wspomnieliśmy o tobie.


- Dziękuje, że przynajmniej próbujecie, wiele to dla mnie znaczy. Naprawdę. Dziękuje- naprawdę się cieszył, się że ma takich przyjaciół. To dla nich nie opuścił zespoły, chodź miał naprawdę taki zamiar i to wiele razy.


-Nie ma sprawy młody- zaśmiał się Joker i poczochrał Yoseoba po włosach.


- Jesteś tylko o rok ode mnie straszy Hyung więc nie nazywaj mnie młodym- mruknął Yoseob i nadymi polika jak chomik.


-Jaki uroczy- stwierdził Joker i zaśmiał się cicho, gdyż na policzkach młodszego chłopaka pojawił się delikatny rumieniec.


-W cale nie jestem uroczy! - zaprzeczył Yoseob na co Joker odpowiedział krótkim „Ta. Jasne” i wyszedł z kuchni. Zaś został sam. Stwierdził, że pójdzie do biblioteki. Tak. To był bardzo dobry pomysł.


„Przynajmniej nie będę musiał go słuchać.”

Poszedł do pokoju, się przebrać. Ubrał zwykłe dresowe spodnie i jakąś bluzkę. Gdy wychodził z pokoju i szedł w stronę drzwi wyjściowych, oczywiście spotkał po drodze lidera, który najwidoczniej też się gdzieś wybierał.

-Oooo no proszę. Czyli posłuchałeś się mnie i chcesz schudnąć? Ale wiesz. Jesteś taki mizerny, więc na siłkę nie pójdziesz- znów ten wredny uśmieszek na jego twarzy.

-Odwal się ode mnie! Na żadną siłkę nie idę. To, że masz mięśnie i nieźle wyrzeźbionego abs'a to nie znaczy że ja mam mieć.! Nawet nie chcę mieć mięśnie! W ogóle po co ci mięśnie?! A no tak. By wyrywać jakieś pindy na jedną noc do łóżka!- wykrzyczał Yoseob. Nerwy mu puściły całkowicie. Ubrał się szybko i wybiegł z domu, zostawiając w nim oniemiałego DooJoon'a.


-I po co ci to było- Joon usłyszał za sobą głos Jokera.

-Zamknij się. Nie twoja sprawa- warknął i sam wyszedł z domu.