czwartek, 23 sierpnia 2012

DooSeob cz.1


Yahoo. Następny Paring to Dooseob ^^ (DooJoon x Yoseob)
Zapraszam ~!!!!
________________________________________________________________________________

Był wczesny ranek, a większość członków jeszcze spała. Jedyny który się właśnie obudził, był Yoseob. Został obudzony przez wrednego owada zwanego muchą, która niemiłosiernie brzęczała mu do ucha. Na początku ją odgarniał rękoma, ale bez skutecznie bo wracała jak cholerny bumerang. Więc w końcu wstać musiał.
Usiadł na łóżku i otworzył oczy. Na początku uważał, że w jego pokoju jest stanowczo za jasno, więc przetarł oczy. Gdy otworzył je ponownie, było już okej. Wstał, a właściwie to wytoczył się z łóżka i przeciągnął się. Nienawidził wstawać tak wcześnie, szczególnie gdy był tak brutalnie budzony.
Chciał wrócić do łóżka i ponownie zasnąć, ale niestety musiał iść do łazienki, która znajdowała się stanowczo za daleko od jego pokoju.

Nie mogli tej cholernej łazienki zrobić bliżej?!”

Pomyślał Yoseob i wyszedł z pokoju, kierując się w stronę owej łazienki do, której droga mu się dłużyła. Gdy w końcu znalazł w owym pomieszczeniu, od razu „opróżnił” pęcherz.
Poczuł naprawdę wielką ulgę. Gdy wychodził, o mało co nie zabił się o próg. Zaklną siarczyście pod nosem po czym skierował się do swojego pokoju. Zaczął się ubierać. Gdy był już w stanie „używalności” poszedł do kuchni i zaczął szykować sobie śniadanie. Usłyszał, że ktoś wstał. Już chciał się odwrócić i przywitać się z ową osobą, ale uśmiech z jego twarzy zniknął gdy tylko zobaczył, że jest to osoba której nie trawi. Był to lider. Yoon Doo Joon. Zawsze mu dokuczał i naśmiewał się z niego. Dziś nie było inaczej.

- Nie powinieneś tyle jeść bo utyjesz, w sumie chyba już przybrałeś na wadze- powiedział na wejściu Yoon z złośliwym uśmieszekiem, na co Yoseob kompletnej uwagi nie zwrócił. Miał w zwyczaju ignorować go i jego zaczepki, ale zdarzało się tak, że czasami nie wytrzymał i po prostu się odgryzał.

Jak zwykle mnie ignoruje.”

DooJoon był z tego niezadowolony, bo uwielbiał go denerwować. Od samego początku zespoły, chłopak mu nie przypadł do gustu. Najbardziej denerwowało go jego Aegyo. Już otworzył usta. By znów powiedzieć coś obraźliwego w stronę Yoseob'a, ale do kuchni wszedł maknae zespołu. Yoseob uśmiechnął się do niego i przywitał się po czym wrócił do swojego pokoju z talerzem kanapek.

„Czy on każdego dnia musi mnie obrażać? Nie wytrzyma jednego dnia?! Mam go dość.

Yoseob'a coraz bardziej denerwowało zachowanie lidera. Nie rozumiał, czemu jest tak traktowany, nic mu przecież nie zrobił. Nigdy mu nie podpadł, nie obraził go czy coś. Nigdy. To on umyślił sobie, że będzie go tak traktować.

-Ey Yoseob. To że przytyłeś to nie znaczy, że masz się skryć się w pokoju- usłyszał za drzwi, głos Joon'a po czym gorzki śmiech.

-Spieprzaj - warknął zirytowany.

-Oj, oj. Złość piękności szkodzi, ale w sumie ty piękny? Dobre sobie- znów gorzki śmiech lidera.
- Powiedziałem byś spieprzał!!- krzyknął naprawdę zdenerwowany. Dało się słyszeć, że Joon odchodzi śmiejąc się w najlepsze.



-Uwielbiam to .- powiedział sam do siebie Doo i wszedł do swojego pokoju, gdzie zaczął się ubierać. Gdy ubrał się, wrócił do kuchni gdzie zaś zobaczył Yoseob'a. Stał do niego tyłem. Uśmiechnął się złośliwie i podszedł do niego. Złapał o za pośladek i mocno ścisnął. Yoseob podskoczył z cichym piskiem i odwrócił się twarzą do niego.


-Co ty, do cholery robisz?!- wrzasnął głośno i zgromił go groźnym spojrzeniem.


-Ja? Sprawdzam jędrność twojego tyłka i mówię poważnie. Schudnij - stwierdził drwiącym głosem Doo Joon i wyszedł z kuchni.


Yoseob gotował się ze złości. Twarz miał całą czerwoną .


„Jak on śmie mnie macać?! Jak ja go nienawidzę!!”

Gdy chłopak się uspokoił wrócił do przerwanej mu czynności, czyli do mycia garnków. Gdy skończył, do kuchni wszedł Joker. Spojrzał na zdenerwowanego Yoseob'a i westchnął.



-Co tym razem?- podszedł do niego i oparł się o blat szafki .


- Jak to co? Nie dość że mi ubliża to jeszcze mnie pomacał.- Wysyczał chłopak i rzucił ścierką w blat stołu. - czy akurat ON musi być liderem. Denerwuje mnie jak nie wiem!! Mam tego dość. Mam dość jego osoby i jego zaczepek - powiedział zrozpaczonym głosem Yseob i ukrył twarz w dłoniach. Po chwili poczuł rękę Joker'a do swym ramieniu.


- Wiem, że to trudne. Chcemy z nim porozmawiać, ale jak tylko zaczynamy rozmowę, on wychodzi i trzaska drzwiami- westchnął Joker. Jego też irytowało zachowanie DooJoon'a wobec Yoseob'a. W sumie nie tylko jego. Irytowało to cały zespół, ale tak jak mówił. Z nim się nie dało rozmawiać o tym. Zawsze wychodził gdy tylko wspomnieliśmy o tobie.


- Dziękuje, że przynajmniej próbujecie, wiele to dla mnie znaczy. Naprawdę. Dziękuje- naprawdę się cieszył, się że ma takich przyjaciół. To dla nich nie opuścił zespoły, chodź miał naprawdę taki zamiar i to wiele razy.


-Nie ma sprawy młody- zaśmiał się Joker i poczochrał Yoseoba po włosach.


- Jesteś tylko o rok ode mnie straszy Hyung więc nie nazywaj mnie młodym- mruknął Yoseob i nadymi polika jak chomik.


-Jaki uroczy- stwierdził Joker i zaśmiał się cicho, gdyż na policzkach młodszego chłopaka pojawił się delikatny rumieniec.


-W cale nie jestem uroczy! - zaprzeczył Yoseob na co Joker odpowiedział krótkim „Ta. Jasne” i wyszedł z kuchni. Zaś został sam. Stwierdził, że pójdzie do biblioteki. Tak. To był bardzo dobry pomysł.


„Przynajmniej nie będę musiał go słuchać.”

Poszedł do pokoju, się przebrać. Ubrał zwykłe dresowe spodnie i jakąś bluzkę. Gdy wychodził z pokoju i szedł w stronę drzwi wyjściowych, oczywiście spotkał po drodze lidera, który najwidoczniej też się gdzieś wybierał.

-Oooo no proszę. Czyli posłuchałeś się mnie i chcesz schudnąć? Ale wiesz. Jesteś taki mizerny, więc na siłkę nie pójdziesz- znów ten wredny uśmieszek na jego twarzy.

-Odwal się ode mnie! Na żadną siłkę nie idę. To, że masz mięśnie i nieźle wyrzeźbionego abs'a to nie znaczy że ja mam mieć.! Nawet nie chcę mieć mięśnie! W ogóle po co ci mięśnie?! A no tak. By wyrywać jakieś pindy na jedną noc do łóżka!- wykrzyczał Yoseob. Nerwy mu puściły całkowicie. Ubrał się szybko i wybiegł z domu, zostawiając w nim oniemiałego DooJoon'a.


-I po co ci to było- Joon usłyszał za sobą głos Jokera.

-Zamknij się. Nie twoja sprawa- warknął i sam wyszedł z domu. 

9 komentarzy:

  1. -Co ty, do cholery robisz?!- wrzasnął głośno i zgromił go groźnym spojrzeniem.


    -Ja? Sprawdzam jędrność twojego tyłka i mówię poważnie. Schudnij - stwierdził drwiącym głosem Doo Joon i wyszedł z kuchni.



    Jebłam xDDDDDDDDDDD Nie mogę z tego xDDD gapiłam się przez dobre 10 sekund na monitor z miną zdziwiono-rozbawioną, a potem śmiałam się jak głupia z tego jak dotarło do mnie to co przeczytałam xD YoSeob ma przesrane xDD Kurde, pisz dalej, piszpiszpispziszpispispispzispzisz~! @w@

    OdpowiedzUsuń
  2. ja już jakieś pół godziny wcześniej czytałam więc komentuję tylko ;p
    tak więc super początek i to z jędrnością tyłka mnie powaliło xd
    ah ci liderzy jedni to dobrzy i jak druga mamusia, a drudzy potrafią być dokuczliwi ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, zabawny rozdział i ta jędrność, coś tu zaczyna się dziać. ^^ czekam na kolejny rozdział, pisz go szybko. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Woh, poprzednie opowiadanie uważałam już za cud, ale to jest... DZIEŁO SAMEGO BOGA NORMALNIE! <3
    Nyah, może to co teraz napiszę zabrzmi jak słowa jakiegoś sadysty, ale przepraszam - Yoseob musi płakać! Koniecznie! c: Przykro mi, ale ja nie akceptuje takich romansów w których nie ma nic z dramatu. Choć pewnie nawet jakbyś nic tutaj takiego nie zamieściła to i tak bym przeczytała. x3
    Nyah, czekam na kolejną część ze zniecierpliwieniem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo opowiadanie na pewno ciekawsze niż poprzednie ;) znacznie mniej błędów i to się chwali xD
    Troszkę powtórzeń i mało wartka akcja, jednak nadrabiasz pojedynczymi tekstami, które powalają, jak poprzedniczki zaznaczę oczywiście jędrny tyłek i 'macanko' ^^

    Czekam na kolejny ;D

    http://wposzukiwaniuszczescia-yaoi.blogspot.com/

    J.

    OdpowiedzUsuń
  6. Linka do bloga dostałam na FB i obiecałam, że zajrze.
    Hmm. Drażni mnie twoja nieznajomość zasad ortografii i interpunkcji. Bo robisz dużo błędów. Ale całkiem nieźle się to czyta. Choć nie zachwyca. A, jak piszesz ich imiona i odmieniasz przez przypadki, to nie dawaj apostrofu. Apostrof daje się wtedy, gdy wyraz kończy się samogłoską, np. Harry'ego. Ale jak to jest spółgłoska, to nie będzie tego znaku, np. Yoseoba.
    idę czytać dalej, mimo iż mam wątpliwości co do tekstu. Ale nie jest źle :)
    i zapraszam do mnie na bloga o Japonce! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Walę godzinę! Idę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam komentować to co mi się podoba. No więc to mi się podoba.^^
    I mam dziwne wrażenie, że to już kiedyś czytałam. Ale zdaje mi się, że po pierwszym rozdziale się poddałam.xD Ach, te bezgraniczne lenistwo. Nawet czytać się nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam komentować to co mi się podoba. No więc to mi się podoba.^^
    I mam dziwne wrażenie, że to już kiedyś czytałam. Ale zdaje mi się, że po pierwszym rozdziale się poddałam.xD Ach, te bezgraniczne lenistwo. Nawet czytać się nie chce.

    OdpowiedzUsuń