Proszę, o to długo oczekiwany rozdział. Przepraszam, że tak długo i obawiam się, że rozdziały będą się pojawiać bardzo rzadko, bo Raito ma małe problemy. No chyba, że uda znaleźć mi się osobę, która nam jeszcze pomoże w tym.
Ah, za ewentualne błędy przepraszam, bo naprawdę jest już późno i jestem zmęczona, a chciałam jeszcze dzisiaj dać rozdział.
I tak jak mówiłam, wracamy do poprzedniej narracji.
_____________________________________
Key zsunął się z parapetu i podszedł do Taemina, na przywitanie przytulając go. Jednak po chwili odsunął się i zaczął się uważnie przyglądać stojącej naprzeciwko niego parze.
- Wytłumaczy mi ktoś, czemu Minnie nagle z powrotem wygląda jak chłopak? I dlaczego trzymaliście się za ręce? - zapytał, na co rzeczony chłopak zarumienił się lekko. Po chwili jednak zarumienił się bardziej, czując że Choi obejmuje go w pasie i z uśmiechem na ustach kładzie mu głowę na ramieniu.
- A co, zazdrosny ? – zaśmiał się, wciąż przytulając młodszego.
- Tak jakoś się złożyło... - dodał po chwili.
- Nie zazdrosny, tylko zaskoczony. W końcu to ty zwyzywałeś go cztery miesiące temu i powiedziałeś, że brzydzisz się gejów, a teraz jakby nigdy nic idziesz sobie z nim za rękę… Według mnie to jest trochę dziwne. - mruknął najstarszy z towarzystwa.
- Cztery miesiące temu to nie dzisiaj. – odparł Minho i spuścił wzrok. Wtulił się mocniej w szyję chłopaka i ‘przez przypadek’ musnął ustami jego skórę. Key mruknął tylko coś pod nosem, a Lee spiął się lekko, czując usta starszego na swojej szyi. Westchnął rozkosznie, kiedy przez jego ciało przeszły przyjemne dreszcze. Po chwili Minho zsunął dłonie z jego pleców i włożył je do tylnych kieszeni spodni młodszego, przyciągając go lekko do siebie. Ponieważ zauważył, że Taeminowi spodobał się ten pocałunek, zrobił to ponownie, tylko trochę wyżej. Młodszy chłopak położył dłonie na jego szerokich ramionach, odchylając nieznacznie głowę.
-Umma~ Przestań już marudzić – westchnął Minnie, patrząc na przyjaciela, którego mina z niezadowolonego grymasu zmieniła się na delikatny uśmiech. Kibum lubił być tak nazywany przez młodszego i zawsze go to rozczulało. Minho również się uśmiechnął, kiedy starszy w końcu przestał się go czepiać. Spojrzał przez ramię Taemina i rozejrzał się krótko, od razu zauważając jakieś dziewczyny, które wzorkiem dosłownie mordowały chłopaka. Westchnął cicho, po czym przytulił go do siebie mocniej, znów zaczynając pieścić ustami jego szyję. Niestety niedługo potem był dzwonek. Choi westchnął cicho i pocałował go trochę dłużej niż wcześniej, delikatnie zasysając się na jego skórze, nieco się zapominając. Wywołało to u młodszego cichy jęk. Odsunął się powoli i spojrzał na swoje ‘dzieło’.
- Ups... – Uśmiechnął się przepraszająco, przygryzając wargę.
-UPS?! - pisnął cicho młodszy, rumieniąc się soczyście.
- N-no ups... – Spojrzał ponownie na ślad, który zostawił.
- Prawie nic nie widać... Naprawdę... – mówił cicho, powstrzymując się od wybuchu śmiechu. Zaczął delikatnie pocierać kciukiem to miejsce, z nadzieją, że chociaż trochę zejdzie. Jednak jak to było do przewidzenia, nie poskutkowało. Zerknął kątem oka na Kibuma, który również się teraz śmiał.
- Jasne! Trzyj dalej, a będzie jeszcze bardziej widać – wymamrotał chłopak, odsuwając się i zasłaniając szyję włosami. Spiorunował Minho wzorkiem, na co ten tylko się zaśmiał, wstając z parapetu.
- Przepraszam~! - krzyknął jeszcze za odchodzącym z Key chłopakiem i poszedł pod swoją klasę.
Pierwsza lekcja minęła Taeminowi dość szybko, ale… nie najlepiej. Przez cały czas czuł na sobie wzrok wszystkich i słyszał mnóstwo szeptów na swój temat, jednak starał się nimi nie przejmować. Kiedy zadzwonił dzwonek, szybko zebrał swoje rzeczy i prawie biegiem wyszedł z klasy.
- Taeminnie~ - Poczuł, jak ktoś mocno obejmuje go od tyłu, mrucząc cicho do jego ucha, na co cicho pisnął.
- O co chodzi? – zapytał po chwili, zerkając na chłopaka za sobą. Oczywiście, był to Minho.
- O nic. Przyszedłem sobie do ciebie - odparł wesoło, mocniej się w niego wtulając. Po chwili chwycił jego dłoń i spojrzał mu w oczy, uśmiechając się lekko.
- To źle?
- Czy ja tak powiedziałem? – mruknął młodszy, splatając ich dłonie.
- Um... Nie - mruknął i zaśmiał się cicho.
- Co teraz masz? – zapytał po chwili starszy, nie odrywając od niego wzroku. Co prawda jakaś dziewczyna wychodząc z klasy "przypadkowo" go popchnęła, jednak tym razem trzymał go na tyle mocno, że nawet się nie zachwiał.
- Matematykę. – Lee objął go lekko za szyję, wtulając się w niego mocno, a Minho pocałował go lekko w skroń.
- Odprowadzę cię pod klasę – oznajmił po chwili wesoło, znów chwytając dłoń młodszego i splatając z nim palce.
-A ty co masz teraz?
- Jaa mam... historię. Przynajmniej tak mi się wydaje. - Uśmiechnął się lekko i poszedł z nim powoli w stronę schodów, ponieważ sala od matematyki znajdowała się na piętrze.
- A o której kończysz? – zapytał wesoło Taemin, wskakując na ostatni stopień schodów.
- Tak jak zwykle, o czternastej – odparł spokojnie starszy, a kiedy już byli pod salą, usiadł na ławce naprzeciwko drzwi i przyciągnął chłopaka do siebie, uśmiechając się lekko. Ten od razu usiadł mu okrakiem na kolanach, po czym przysunął się bliżej, czując dłonie starszego na swoich biodrach. Oboje już dawno zapomnieli, że nadal mieli tylko udawać, że są parą. Minho położył dłoń na jego plecach i zaczął go delikatnie głaskać wzdłuż kręgosłupa, na co chłopak westchnął rozkosznie i wtulił się w niego mocniej, trochę niepewnie muskając ustami jego szyję. Po chwili, ku jego zdziwieniu, starszy odsunąłem się kawałek, żeby spojrzeć na jego twarz.
- Taeminnie... Ja... Ja chyba cię naprawdę kocham... - powiedział trochę niepewnie, jednak po chwili uśmiechnął się delikatnie. Na moje policzki wstąpił mocny rumieniec
-N...naprawdę? - Poczuł dłoń starszego na swoim wręcz czerwonym policzku.
- Tak sądzę. - Uśmiechnął się lekko i wplótł palce w jego włosy, po czym przysunął się do niego, żeby go pocałować.
- Czyli nie jesteś pewien...- mruknął cicho, po czym westchnął, czując jego wargi na swoich. Przytulił się do niego, odwzajemniając pocałunek. Choi aż westchnął z przyjemności, pogłębiając pocałunek, i przymknął oczy, uśmiechając się delikatnie w jego usta. Po chwili ich pocałunek stał się o wiele bardziej zachłanny, ponieważ oboje się zapomnieli. Już nawet nie tracili czasu na myślenie o tym, że są na korytarzu szkolnym i wszyscy na nich patrzą. Jednak niedługo później zadzwonił dzwonek. Minho mruknął niezadowolony, przerywając pocałunek i odsunął się niechętnie od młodszego, po czym westchnął.
-Do następnej przerwy – mruknął Lee, zeskakując z jego kolan z lekkimi rumieńcami i pobiegł do klasy. Ta lekcja nie minęła Minho zbyt przyjemnie. Zajęty rozmyślaniem o Taeminie i jego miękkich, słodkich ustach, zupełnie nie mógł się skupić na lekcji, a tym bardziej na kartkówce. Kiedy tylko lekcja się skończyła, szybkim krokiem wyszedł z klasy i z niezadowoloną miną poszedł pod klasę Taemina. Kiedy tylko dostrzegł, podszedł do niego i chwycił jego dłoń.
- Co się stało? – spytał od razu młodszy, widząc jego minę.
- Nic... - westchnął ciężko i uśmiechnął się lekko.
- Ciężka lekcja - dodał po chwili.
- Co masz teraz? - zapytał, chcąc wiedzieć, gdzie ma go odprowadzić.
- WF… Dostałeś jedynkę? - spytał cicho, wtulając się w niego.
- Mhm... Ale powinienem dostać co najmniej dwa minus - zaśmiał się i powoli poszedł z nim w stronę szatni. Kiedy tam byli, nie puszczając jego ręki, oparł się o ścianę i przyciągnął go lekko do siebie. Jednak ponieważ była to krótka przerwa, nie mieli nawet czasu żeby porozmawiać, bo już po chwili był dzwonek na lekcje. Minho westchnął ciężko.
- Muszę już iść… - mruknął i dał mu krótkiego buziaka, po czym pobiegł na zajęcia, na jakże ciekawy przedmiot – matematykę. Chwilę się spóźnił, ale ani on, ani nauczyciel nie przejął się tym za bardzo. Jednak ta lekcja minęła o wiele gorzej Taeminowi. Kiedy już szedł w stronę szatni, nagle ktoś otworzył drzwi od łazienki i wciągnął go do środka. Syknął cicho, kiedy został pchnięty na ścianę. Kiedy je powoli otworzył, zobaczył przed sobą trójkę dziewczyn. I to nie byle jakich – uważanych za najładniejsze w szkole. Najwyższa z nich stanęła naprzeciwko chłopaka, mrużąc oczy.
- Jakim prawem dotykasz Minho, co? - wysyczała i chwyciła go za włosy. Od razu zauważyła malinkę na jego szyi.
- Ty... zmusiłeś go do tego, prawda?! - Chłopak syknął ponownie, kiedy dziewczyna pociągnęła go za włosy i zacisnął powieki. Po chwili jednak je otworzył i uśmiechnął się, słysząc, że dziewczyna wspomniała o malince.
- Nie...czemu miałbym go zmuszać? Sam zaczął mnie całować... Przecież jesteśmy razem – oznajmił z uśmiechem, zakładając ręce na piersi.
- Ty... ty... Zakłamany pedale! - krzyknęła i w ataku wściekłości, uderzyła Taemina w twarz.
- Jak śmiesz tak kłamać?! Dobrze wiem, że oppa by się tak nie upokorzył, spotykając się z kimś takim jak ty! - Taemin upadł na podłogę i cicho jęknął. Musiał powiedzieć, że dziewczyna umiała przywalić. Skrzywił się i spojrzał na dziewczynę.
- Paniusiu, uważaj na słowa. Co zazdrosna? Powiem ci jedno. Minho na pewno by się z tobą nie spodka, bo jesteś tanią dziwką. Myślisz, że nikt nie wie, że dajesz dupy każdemu przystojnemu trzecioklasiście, kiedy tylko jest okazja..? – wysyczał cicho. Tym razem został uderzony przez jedną z jej koleżanek.
- Odszczekaj to, pedale! - krzyknęła. Za to ta najwyższa stała w bezruchu, wpatrując się w niego z rozchylonymi ustami, poruszając nimi jak ryba wyjęta z wody. Wyglądała co najmniej komicznie.
- Chyba sobie kpisz. Nie będę odwoływać prawdy – zaśmiał się, ocierając rozciętą wargę z krwi.
- Idiota! Nic nie warte ścierwo! Kłamiesz! - zaczęły wrzeszczeć i rzuciły się na Taemina. Bijąc, drapiąc kopiąc go z całej swojej siły. Skończyły tylko dlatego, że ktoś się kręcił po korytarzu. Całe roztrzęsione i wkurzone po prostu poszły na lekcje. Taemin przez chwile leżał na ziemi cały poobijany, zadrapany i trochę ubrudzony od krwi. Gdy wstał z ziemi, pierwsze co zrobił to podszedł do lustra ponownie otarł usta z krwi. Na sam widok takiej ilości czerwonej cieczy zrobiło mu się słabo… Wyszedł na korytarz, rozglądając się, lecz nikogo nie zauważył. Zaczął powoli iść w stronę sali matematycznej, która znajdowała się niedaleko sali gimnastycznej. Nauczyciel matematyki był jego wychowawcą, więc miał nadzieję, że go zwolni do domu, bo nie wyobrażał sobie zostać w takim stanie w szkole. Gdy był pod drzwiami, lekko zapukał, a gdy usłyszał pozwolenie, wszedł. Gdy tylko nauczyciel go zobaczył, przerwał lekcje i do niego podbiegł.
- Taeminnie co ci?! – spytał, przerażony jego stanem.
- P-proszę pana... mogę iść do domu..? – zapytał szeptem, nie zwracając uwagi na Minho w sali, ponieważ po prostu go nie zauważył.
Jednak kiedy tylko Choi usłyszał imię Taemina, od razu poderwał się z ławki. Chwilę analizował słowa nauczyciela. Był zaspany jakby dopiero wstał... Dopiero kiedy dotarło niego, co powiedział, od razu podbiegł do drzwi. Przez ramię nauczyciela zauważył jak wygląda chłopak. Usłyszał tylko "Choi, na miejsce", jednak nie zwrócił na to uwagi. Wyminął nauczyciela i wyszedł na korytarz. Spojrzał zmartwiony na młodszego i chciał go przytulić, ale bał się, że będzie go to bolało.
- Co ci się stało? Kto to zrobił? - powiedział trochę spanikowanym i wkurzonym głosem. - H...hyung – wyszeptał młodszy ze łzami w oczkach i się do niego przytulił. Na tyle mocno, na ile mu pozwalał ból, bo był naprawdę mocno poobijany. Słysząc pytanie, spojrzał na starszego niepewnie.
- Kim Taeyeon z III C… - wyszeptał, po czym pociągnął nosem i zaczął płakać.
- Pobiły, skopały i zwyzywały mnie, bo jestem z tobą… – dodał po chwili cicho.
- Taeminnie... Tak bardzo cię przepraszam... – odpowiedział również szeptem Minho i przytulił go trochę mocniej, nadal uważając, żeby nie sprawić mu bólu. Po chwili spojrzał na nauczyciela, który widać nie zauważył nas rano i nie wiedział, że jesteśmy razem.
- Odprowadzę go do domu - oznajmił mu i spojrzał znów na Taemina, odsuwając się.
- Zaczekaj tu chwilę... - powiedział i, nie czekając na odpowiedź, szybko poszedł po torbę do klasy. Chłopak oparł się o ścianę, czekając na starszego. Swoją torbę trzymał w lewej łapce. Po chwili poczuł jak krew znów cieknie mu z wargi, jednak się tym kompletnie nie przejął. Wyglądał jak siedem nieszczęść, jednak teraz go to nie obchodziło. Chciał znaleźć się teraz w domu i po prostu zasnąć.Po chwili Minho dosłownie wybiegł z klasy i ignorując nauczyciela, który odgrażał mu się wezwaniem rodziców i tym podobnymi, podszedł do Taemina. Zabrał jego torbę i spojrzał na niego z troską, wycierając krew z jego wargi.
- Dasz radę dojść do domu..? Tutaj nie mam specjalnie jak ci pomóc... - szepnął, starając się opanować, chociaż czuł się beznadziejnie... Tyle razy mu obiecywał, że nie pozwoli go skrzywdzić, a teraz co? Nie dał rady go obronić.
- Jakoś dam… - wychrypiał cicho, pociągając nosem.
- Chodź... – Chwycił go pod ramię i powolnym krokiem, żeby nie musiał się za bardzo męczyć, poszedł z nim w stronę wyjścia ze szkoły. Po drodze spotkali nikogo innego, jak Taeyeon i jej przyjaciółeczki. Bez słowa puścił Taemina i podszedł do nich. Od razu popchnął Taeyeon na ścianę, jednak nie za mocno. W końcu dziewczyna to dziewczyna...
- Co ty sobie wyobrażasz?! Jakim prawem w ogóle dotykasz Taemina?! - zaczął krzyczeć, ignorując to, że dziewczyna miała w oczach łzy.
- O-on nie ma prawda z tobą być! To zwykły zakłamany pedał i tyle… - wyłkała dziewczyna, która upadła teraz na kolana i przytuliła się do nóg Minho.
- OPPA! PROSZĘ...BĄDŹ ZE MNĄ - Taeyeon wyraźnie wpadła w histerię i krzyczała tak głośno, że zaciekawieni uczniowie i nauczyciele wyjrzeli z okien szkoły.
- Żałosne... Wstawaj – warknął Choi, starając się jakoś uwolnić od objęć dziewczyny. Po chwili, kiedy nie reagowała, po prostu chwycił ją mocno za ramię i niezbyt delikatnie postawił ją przed sobą.
- Po pierwsze, nie waż się tak nazywać Taemina nigdy więcej, bo już nie będę się powstrzymywał i po prostu przyłożę ci w twarz. Po drugie: nigdy nie będę z tobą. Kocham Taemina i nikogo innego. Na pewno nie taką nic nie wartą i sprzedajną szmatę jak ty. - Nie czekając na odpowiedź, odwrócił się na pięcie i podszedł do Taemina. Ignorując spojrzenia nauczycieli i uczniów, przytulił go.Taemin obserwował to wszystko spod przymrużonych powiek. Zrobiło mu się nieco słabo, ale ciągle trzymał się w pionie. Gdy Minho go objął, Taeyeon po raz kolejny upadła na kolana, płacząc głośno.
- OPPA! OPPA! OPPA! JA CIĘ KOCHAM PROSZĘ, BĄDŹ ZE MNĄ! - wykrzyczała, jednak uwagę Minho przykuł teraz młodszy, który nieco się zachwiał.
- H- hyung słabo mi – wyszeptał, po czym zemdlał, osuwając się na ziemię. Jednak w porę złapał go Minho, od razu mocno go chwytając.
- H-hej... Taeminnie... ocknij się! - powiedział, trochę panikując. Potrząsnął nim lekko, oczekując jakiejkolwiek reakcji. Jednak kiedy chłopak nawet nie mrugnął powiekami, szybko wziął go na ręce i przykucnął z nim, wciąż go wołając. Poklepał go delikatnie po policzku, jednak nadal nic tym nie uzyskał. Po chwili ze szkoły wybiegł Key i od razu znalazł się przy Minho.
- No i co tak stoisz?! Trzeba go zabrać do szpitala! - krzyknął, biorąc torbę Taemina i Minho na ramiona. Choi od razu przytaknął i bez trudu podniósł Taemina, po czym przytulił go mocno do siebie i pocałował go w czoło.
- Trzymaj się mały... - powiedział cicho i poszedł razem z Key w stronę wyjścia z terytorium szkoły. Jednak był zbyt otępiały, żeby myśleć logicznie. Spojrzał na Kibuma, z nadzieją, że on jakoś może się opanować i powiedzieć mu, co ma robić. Chłopak pokręcił lekko głową i wyciągnął telefon.
- Stój...szpital jest zbyt daleko...dzwonię po taksówkę - poinformował go, wybierając numer taksówki. Po paru minutach auto przyjechało i cała trójka pojechała do szpitala. Minho cały czas był przy nim i trzymał jego dłoń, delikatnie ją głaskając.
Kiedy byli na miejscu, lekarze zajęli się Taeminem. Opatrzyli mu rany, podali mu jakieś środki przeciwbólowe i położyli na łóżko szpitalne. Dopiero wtedy wpuścili do niego przyjaciela i chłopaka. Oboje usiedli przy nim i czekali, aż się wybudzi. A miało to nastąpić najpóźniej za godzinę, może dwie.
W końcu Taemin powoli otworzył oczy, krzywiąc się nieco, czując, że boli go dosłownie całe ciało. Rozejrzał się po pomieszczeniu i spróbował usiąść. Niestety poskutkowało to tylko cichym jękiem i ponownym opadnięciem na poduszki. Spojrzał na starszych kolegów, którzy właśnie przerwali rozmowę i od razu do niego podeszli. Minho delikatnie chwycił dłoń młodszego, drugą głaskając go po policzku.
- Jak się czujesz, Taeminnie? - zapytał z troską w głosie i spojrzeniu, a chłopak uśmiechnął się słabo.
-T-troszkę mnie boli… ale tak to ok - wyszeptał cicho, niepewnie przytulając się do Minho.
- Kiedy odpoczniesz, lekarze wypiszą cię do domu. Nic bardzo poważnego ci się nie stało, więc przypiszą ci tylko leki przeciwbólowe i dadzą zwolnienie na kilka dni - powiedział spokojnie Choi, głaszcząc kciukiem jego dłoń. Uśmiechnął się przy tym lekko, ale sztucznie. Miał okropne wyrzuty sumienia... Przez niego Taemin ma same kłopoty. Najpierw to, jak go odrzucił, później ta przebieranka, a teraz jeszcze te zakochane w nim idiotki nie dają mu spokoju.
- A-a co z Taeyeon? - spytał cichutko, wtulając się w chłopaka. Zamknął oczy, wzdychając cicho. Po chwili spojrzał na starszego.
- Przepraszam hyung, że musisz ze mną tak tu siedzieć.- Dodał po chwili
- Nie mam pojęcia, została w szkole - powiedział po chwili, głaszcząc go delikatnie po ramieniu. Kiedy go przeprosił, poczuł się jeszcze gorzej niż wcześniej.
- Taeminnie... Nie masz za co przepraszać. To ja powinienem cię przepraszać za to, że przeze mnie tu wylądowałeś... I… Przepraszam... – mruknął cicho i pocałował go delikatnie w czoło.
Oh, tyle się działo. I te ostatnie linijki, normalnie łzy w oczach miałam. <33
OdpowiedzUsuńLaska go pobiła. Laska ._. No wiesz co, Taeś xD
OdpowiedzUsuńAww, Minho jaki tutaj słodki <3 Taki opiekuńczy i w ogóle... Aww <3
Wybacz brak porządnego komentarza, ale padam na nos x.x
Hwaiting!
Zazdrosna kobieta jest skłonna zabić C:
UsuńBoże... Taeś... kobieta cię bije! O.O XDD Cóż, on przynajmniej miał honor i jej nie oddał. Prawdziwy mężczyzna ;3
OdpowiedzUsuńA teraz sobie trochę pomarudzę, ok? Od razu zaznaczam, że to nie jest hejt! Kocham Twoje opowiadanie! <3 Ale... no właśnie. Mam parę "ale".
Po pierwsze - dialogi. Jak piszesz jako Minho, to w tej samej linijce nie dawaj wypowiedzi Taemin'a. Wszystko się wtedy miesza i trzeba się domyślać kto co mówi w danym momencie. Poza tym specjalnych uwag nie mam. :)
Oczywiście nie musisz się zbytnio przejmować tym co napisałam! Żeby później nie było, że ja hejterką jestem... ><
WENY! ^^
Raczej to nie moja wina...po prostu jak wklejam rozdział z worda do bloggera to wszystkie te dialogi wchodzą w tekst i muszę je znów rozdzielać...możesz mi powiedzieć, w którym miejscu tak jest?
UsuńBiedny Taeś.. :C Ale i tak go wszyscy kochamy <3 Szczególnie Minho, nie? XD
OdpowiedzUsuńTo było takie słodkie, kiedy on mu wyznał miłość. Jejku. TT_TT Aż mi się skakać ze szczęścia zachciało XD
Na razie jest dobrze i niech tak zostanie. Proszę, nie rozdzielaj ich, albo coś.. :c Nie przeżyję tego!
A pod koniec rozdziału aż mnie nerwica brała! Głupia laska! Tak pobić mojego męża, a potem jeszcze do Minho się przyczepiać i wg.. Wkurzyła mnie ona. Nienawidzę tego typu panienek XD Niech błaga! I tak nasz Żabol z nią nie będzie!
Przepraszam za ten dziwny komentarz :D I mam nadzieję, że wbrew temu co piszesz, to rozdziały będę częściej <3
Życzę weny ~
http://shinee-fanfic-blog.blogspot.com/
Piękne <33
OdpowiedzUsuńTaeyeon... Przyznam, że nigdy za nią nie przepadałam, przez co spodobał mi się atak Minho na nią ^*^ Tak, nieczuła ja c;
Rozdział, jak zawsze, cudny. Końcówka bardzo mnie wzruszyła *__*
"- Stój...szpital jest zbyt daleko...dzwonię po taksówkę - poinformował go, wybierając numer pogotowia." - tutaj jest błąd, jak można dzwonić po taksówkę, wybierając numer na pogotowie? :) Taki mały, ale jednak widoczny :P
Zniecierpliwiona czekam na kolejną część!
Weny <33
Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam na nowy rozdział ♥ uwielbiam twoje opowiadanie i jestem ciekawa co jeszcze wymyślisz aby urozmaicić chłopcom życie :D Taeś.. ja tam bym jej oddała ! Nikt nie powinien ponosić ręki na tak śliczną osóbkę :D Coś tak czuję, że te dziewczyny jeszcze nie raz namieszają , ale byłoby nudno bez takich akcji, prawda ? Czekam na następną część z niecierpliwością :D Nie mam żadnych zarzutów co do gramatyki :D Wszystko jest okej :) Weny ci życzę i miłego dnia ♥
OdpowiedzUsuńSuugoi ! Super opowiadanie a jaki Tao jest słodziaśny ! :3 ~~~~
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBiedny Minnie, a Minho taki opiekuńczy mmmmm... <333 Czekam na dalszy ciąg <333
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNadal czekam na coś nowego. Niech to 2min nie umrze, prosze :(
OdpowiedzUsuńAish. Musisz to dokończyć! ~~
OdpowiedzUsuń