piątek, 4 października 2013

2min Prolog + Rozdział I

HEJO~~~! Tak jak mówiłam...zamiast Jrena, wrzucam 2min ^^ Mam nadzieje, że fajnie się będzie wam czytało, bo naprawdę było przy tym roboty </3 Jeszcze raz bardzo dziękuje Raito, że mi będzie przy tym pomagać <3

Nie przeciągam i zapraszam ~ :3
                                                                   PROLOG

Taemin stał przed swoim domem z zaciśniętymi ustami w wąską linie i z zmarszczonymi brwiami.-Nie będę udawał twojej dziewczyny - powiedział pewnie.
- No proooszę. Naprawdę mi na tym zależy... Co ci szkodzi przebrać się raz, czy dwa i pouśmiechać się ładnie? Przecież nikt się nawet o tym nie musi dowiedzieć - powiedział Minho, uśmiechając się przymilnie. Do wieczora musiał znaleźć sobie dziewczynę, bo inaczej rodzice na siłę swatali by go z córką swoich znajomych, a on jej nie znosił.
-Nie - odpowiedział twardo Lee, krzyżując ręce na piersi. Nie będzie się przebierać za dziewczynę, tym bardziej dla niego! Chyba sobie kpi, pytając go o to
- Taeminnie, zrób to dla mnie... Przecież dla przyjaciół robi się takie rzeczy, no nie?
-Owszem...ale nie dla przyjaciół, którzy mieszają ludzi z błotem za to, że są innej orientacji - warknął, wciąż mu to wypominając. Przecież od tak nie zapomni tego dnia.- Ale kiedy to było... Ja już o tym dawno zapomniałem, więc czemu ty nadal mi to wypominasz? Ja już dawno zapomniałem o twoich błędach i wpadkach... - mruknął, patrząc mu w oczy.
-A ja nie. Poza tym...dlaczego prosisz mnie, a nie jedne z tych twoich wielbicielek? - spytał ciekawsko młodszy. Minho miał ten swój "wianuszek" dziewczyn co go zawsze oblegały.-Dlatego,że one wzięłyby to na poważnie i musiałbym się z którąś z nich naprawdę spotykać... Poza tym one są naprawdę przerażające.
- Skrzywił się, jednak po chwili znów się uśmiechnął. Musiał być przekonujący.- Proszę, Taeminnie.-Ehh...no niech ci już będzie - mruknął, w końcu dają za wygraną. Gdyby dalej się upierał to Minho nie dałby mu spokoju.
- Jest! Dzięki wielkie.- Uśmiechnął się szeroko i wyjął telefon z kieszeni. Od razu zadzwonił do swojej matki.
- Dobre wieści, Tiffany ma jednak czas i przyjdzie dzisiaj... Mhm. Jasne. -Nie przerywając rozmowy, pomachał Taeminowi i poszedł w stronę swojego domu.
Lee prychnął na niego i trzasnął drzwiami. I w co on się wpakował? Po chwili poszedł do pokoju swojego brata i zaczął grzebać w jego rzeczach. Z tego co mu wiadomo, jego była dziewczyna pozostawiała tu jeszcze swoje ubrania i buty, więc miał nadzieje, że znajdzie jakąś sukienkę czy coś. Po dłuższym czasie coś w końcu znalazł. Czarną baskijkę, która była przewiązana przez pas różową wstążką. Do tego wyciągnął białe szpilki i rajtuzy. Z grymasem na twarzy poszedł do łazienki by się przygotować. Wziął długi prysznic podczas, którego umył włosy i z wielkim niezadowoleniem, wydepilował się. W końcu musi być dziewczyną, a dziewczyny się golą. Po jakiejś godzinie był już ubrany i umalowany. Właśnie suszył swoje długie, karmelowe włosy. Gdy były już suche, podkręcił je lokówką mamy i stwierdził, że zostawi je rozpuszczone. Wszedł do swojego pokoju i wziął telefon, pisząc do Minho, że jest gotowy. Przez jakieś piętnaście minut starł przed lustrem i zadawał sobie jedno istotne pytanie.„Dlaczego się zgodziłem?”Jego rozmyślenia zostały przerwane, przez dzwonek do drzwi. Spojrzał na siebie po raz ostatni i zszedł na dół. Ubrał jeszcze buty i wyszedł przed mieszkanie. Gdy Choi go tylko zobaczył, zaniemówił. Wpatrywał się w niego dobre dwie minuty, po czym uśmiechnął się szeroko.
- Ślicznie wyglądasz kochanie – mruknął, rozbawionym tonem. Znów był dla niego wredny. Taemin wydął polika i trzepnął go w ramię, po czym skierował się chwiejnym krokiem do samochodu. Cholerne szpilki.Minho poszedł za nim do samochodu, który stał zaparkowany na podjeździe. Bez słowa wsiadł do niego, a kiedy Taemin również wsiadł, kazał kierowcy zawieźć ich na przyjęcie. Po kilku minutach byli pod domem starszego. Minho wysiadł z samochodu i wiedząc, że jego rodzice mogą ich zobaczyć, kiedy Lee wysiadł, chwycił go pod ramię i poprowadził w stronę domu. Kiedy tylko weszli do środka, podeszli do nich państwo Choi. Przywitali się z synem i jego dziewczyną, po czym zaprosili ich do jadalni. Tam czekali już na nich zaproszeni goście. Wszyscy byli ubrani elegancko i od razu było widać, że kasy im nie brakuje. Minho w duchu dziękował młodszemu, że ubrał się odpowiednio. Spokojnym krokiem zaprowadził Taemina do stołu, gdzie było przygotowane dla nich miejsce.
Impreza minęła w milszej atomosferze, niż można było się spodziewać. Z tego co Lee widział, to państwo Choi byli strasznie dumni, że ich syn znalazł sobie „śliczną dziewczynę”. Ku niezadowoleniu młodszego, co jakiś czas musiał pocałować Minho w policzek, czy w usta. Musieli trzymać w końcu pozory, prawda? Taemin właśnie siedział w samochodzie z Minho, który go odwoził. W końcu musi sprawiać wrażenie, że troszczy się o „swoje kochanie”. Gdy zajechali pod właściwy adres, młodszy wyguzdrał się z samochodu i pożegnał się z starszym. W domu od razu wszystko z siebie zdjął, umył się i po prostu poszedł spać, zmęczony



                          ROZDZIAŁ I



Minho szedł spokojnym krokiem do szkoły, patrząc przed siebie i słuchając muzyki z mp3. Już z daleka widział Taemina, ubranego w dziewczęcy mundurek. Ta przebieranka trwała już od ponad tygodnia, co nie było niczym dobrym dla samego pomysłodawcy. Choi coraz częściej przyłapywał się na tym, jak wpatruję się w młodszego, zachwycając się jego urokiem. Podszedł do niego i uśmiechnął się lekko na powitanie.

Chłopak stał przed szkołą i rozmawiał ze swoim przyjacielem Kibumem, który jak zwykle marudził, że to jest straszny pomysł i że Minho wykorzystuje uczucia Taemina. Po chwili Lee poczuł, jak podkolanówka zjeżdża mu z nogi, więc ją podciągnął, jednocześnie drugą ręką trzymając podlatującą spódniczkę. Gdy zauważył swojego „chłopaka”, od razu odwzajemnił uśmiech.

Minho stanął naprzeciwko niego, plecami do jego przyjaciela, po prostu go ignorując. Nie lubił go, z tego co wiedział to nawet z wzajemnością

- Jest sprawa. Masz czas dziś wieczorem? Moi rodzice wracają dziś do domu i chcieli, żebyś przyszedł na kolację. Bardzo cię polubili - powiedział wprost.

- Och.. - Młodszy przygryzł dolną wargę, wzdychając. Zastawiał się ile będzie się to jeszcze ciągnąć.
-Kolacja? Czyli, że znów muszę założyć sukienkę? - mruknął niezbyt zadowolony, ale pokiwał głową.
- No dobrze... o której? – Skrzyżował ręce na piersi, wpatrując się wyczekująco w wyższego chłopaka.

- Ta którą miałeś zeszłym razem była ładna... Pasowała ci - powiedział szybko, chcąc go jakoś pocieszyć, choć nie specjalnie mu to wychodziło.- O 19 – Dodał i uśmiechnął się szeroko do niego. Nie spodziewał się nawet, że tak szybko się zgodzi.

Taemin skinął głową, poprawiając swoje przydługie włosy. Było mu w nich strasznie gorąco, więc wygrzebał z torby jakąś gumkę i związał je w kitkę.

Starszy stał jeszcze przez chwilę, przyglądając się mu, kiedy wiązał włosy. Przygryzł lekko wargę, obserwując jego palce, muskające kark. Po chwili zamrugał kilka razy i odwrócił wzrok. Znowu to robił... Znowu się na niego gapił.
- To wpadnę po ciebie wieczorem, dobrze? – zapytał wesoło.
- Pewnie...pomożesz mi dojść w tych szpilkach do twojego domu. Bo gdybym szedł sam, istniałoby prawdopodobieństwo, że bym się zabił - mruknął, zerkając w dół. Dostrzegł, że ma rozwiązaną tenisówkę, więc kucnął i zaczął ją wiązać.
- Dobra, w takim razie ja już pójdę. - powiedział po chwili Choi.- Jak coś to dzwoń – dodał i wyminął go. Kiedy wstał, podwinął mu lekko spódniczkę do góry i poszedł dalej, uśmiechając się zadziornie i oglądając przez ramię na zarumienionego chłopaka.
- Yah Hyung! - Usłyszał jego słodki głosik, jednak już się nie odwrócił. Za to zrobili to jacyś uczniowie ze starszego rocznika, którzy nie wiedzieli, że obiektem ich zainteresowania jest chłopakiem. Zagwizdali na niego, po czym poszli dalej.

Lee westchnął głośno i skierował się do budynku szkoły. Pierwszą miał historię, więc poszedł pod salę historyczną. Usiadł na ławce i założył nogę na nogę. Obok siedział jego przyjaciel, więc położył mu głowę na ramieniu i zaczęli rozmawiać.

~

Znudzony kilkoma godzinami nauki Minho, wyszedł na korytarz. Była przerwa obiadowa. Postanowił skorzystać z tego, że ma dużo czasu i spotkać się z Taeminem. Poszedł pod klasę, w której młodszy miał zajęcia i stanął przy drzwiach, czekając na niego.

Po chwili z klasy wybiegł Taemin. Oczywiście był tak roztrzepany jak zwykle, przez co wpadł prosto na swojego hyunga. Spojrzał do góry i od razu się zarumienił, widząc na kogo wpadł. Dopiero po kilku sekundach skapnął się, że nadal trzyma dłonie na jego umięśnionym torsie. Cofnął się szybko.
- Coś się stało hyung? - Starszy uśmiechnął się lekko, patrząc mu w oczy.
- Nie, raczej nie... Po prostu tak sobie pomyślałem, że skoro już tyle dla mnie robisz, to zabiorę cię na mleko bananowe czy coś. – Reakcja Taemina była wystarczająco wymowna. Oczy aż mu się zaświeciły i widocznie powstrzymywał się od skakania ze szczęścia.
- To chodź - powiedział wesoło Choi i objął go lekko ramieniem. Na ustach Taemina pojawił się delikatny uśmiech, gdy poczuł obejmujące go ramię starszego. Jednak jego zadowolenie nie trwało dług bo chłopak cofnął rękę.
- Zajmij nam miejsca, ja pójdę kupić ci to mleko - powiedział spokojnie Minho, uśmiechając się, kiedy weszli na stołówkę. Nie czekając na odpowiedź poszedł po mleko dla chłopaka. Wziął jeden kartonik, jakiegoś batona i wodę dla siebie. Zapłacił za wszystko i poszedł szukać Taemina. Szybko go znalazł i usiadł przy nim.
- Proszę – powiedział, stawiając przed nim mleko. Miał dziś o wiele lepszy humor niż zwykle. Było to dość podejrzane, bo „zwyczajny” Minho nie wytrzymałby dnia bez naśmiewania się z Taemina.
- Dzięki – mruknął młodszy, od razu wbijając rureczkę w kartonik. Przyłożył jej drugi koniec do ust i zaczął sączyć spokojnie mleko, mrucząc. Po chwili zerknął na starszego.
- A ile będzie trwał ta kolacja? – Kiedy zobaczył wyraz twarzy Minho, trochę się zdziwił. Chłopak uśmiechał się lekko, uważnie obserwując jego usta. Wpatrywał się w nie przez jakiś czas.
- Hyung..? - Dopiero głos młodszego jakoś go „obudził’’ . Minho odwrócił szybko wzrok i chcąc się zająć czymś innym niż oglądaniem jego ust, sięgnął po batonik.
- Dokładnie to nie wiem... Ale myślę, że dwie, może trzy godziny. Jeśli będziesz miał jakiś problem z powrotem do domu to zawsze mogę cię odwieźć... albo w ogóle możesz zostać na noc – powiedział szybko i trochę bez zastanowienia. Po prostu chciał być dla niego miły. Lee spojrzał na niego podejrzliwym wzrokiem.
-Nie...nie chcę ci sprawiać kłopotów… Poza tym jestem gejem, więc zapewne nie będzie ci to pasowało, że ktoś taki jak ja nocuje, u kogoś jakiego jak ty - uśmiechnął się przyjaźnie. Cóż… Nie zapomniał jeszcze dnia, kiedy Minho go zwyzywał i zmieszał z błotem.
- Taeminnie nie wygłupiaj się... Poza tym to ja ci sprawiam kłopoty, prosząc cię o te przebieranki i w ogóle... I gdyby mi to nie pasowało, to bym ci tego nie proponował - powiedział spokojnie, a na koniec uśmiechnął się przekonująco.
- „Taeminnie"? Jestem zaskoczony hyung, że tak do mnie mówisz - mruknął, zaczynając się bawić swoimi włosami. Po chwili westchnął cicho.- No dobrze...zostanę na noc – wymamrotał, zagryzając swoją wargę.
- W takim razie ja już będę się zbierał. Zadzwonię do domu i powiem im o tym, że zostajesz i żeby przygotowali łóżko dla ciebie. - Wstał z miejsca i wyjął telefon z kieszeni.
- Do wieczora. - Poczochrał mu lekko dłonią włosy i poszedł w stronę wyjścia ze stołówki.




Kiedy Taemin wrócił do domu wykąpał się i ubrał. Nałożył na siebie bladożółtą sukienkę w groszki, która idealnie podkreślała jego figurę. Chcąc, nie chcąc nogi musiał ogolić. Kiedy to zrobił, ubrał cieliste rajstopy i szpilki. Był też lekko pomalowany. Gdy jego włosy były już suche, ułożył sobie delikatne loki. Gdy już wszystko skończył, przejrzał się w lustrze. Związał swoje włosy w wysokiego kuca, ponieważ uważał, że tak wyglądał lepiej. Po chwili dostał smsa od Minho, który czekał już pod jego domem. Wziął torebkę, w której miał klucze, telefon oraz rzeczy na przebranie i wyszedł z domu. Z trudem doszedł do samochodu i uśmiechnął się delikatnie do Minho, który szczerzył się jak głupi. Otworzył przed nim drzwi do samochodu i zaczekał aż wsiądzie. Kiedy go mijał, dosłownie na kilka sekund złapał go za nadgarstek i zatrzymał.
- Ślicznie wyglądasz - mruknął mu do ucha, puszczając jego rękę. Musiał przyznać, że wyglądał w tej sukience lepiej niż większość dziewczyn by wyglądała.
- Jak będziemy u ciebie, znów będziemy musieć się przytulać i dawać sobie całusy? - mruknął, przypominając się ostatnią imprezę państwa Choi. Niby Taemin powinien się cieszyć… jednak nie mógł, po tym jak starszy go potraktował. Po prostu wiedział, że Minho nic do niego nie czuje i te wszystkie pieszczoty były nic nie znaczące.
- Nie chcę cię martwić, ale troszkę będziemy musieli poudawać... Nie przejmuj się, nie aż tyle, co zeszłym razem.
- Mhm... - mruknął Lee, wpatrując się w coś za oknem. Zaczął machać nogą, stukając palcami o swoje kolano.
- Jeśli pójdzie ci tak dobrze jak zeszłym razem, masz ode mnie miesięczny zapas mleka bananowego - obiecał, żeby go jakoś rozweselić i zmotywować. Oczy Taemina od razu się zaświeciły, słysząc o nagrodzie. Gdy podjechali pod dom, Minho wysiadł pierwszy z samochodu i wyciągnął rękę w stronę młodszego, żeby pomóc mu wysiąść. Lee chwycił rękę starszego i dość zgrabnie stanął obok niego. Kiedy weszli do środka, rodzice Minho już tam byli. Zresztą nie sami. Znów zaprosili gości, tylko po to, żeby pochwalić się domem i synem. Taemin niemal jęknął, widząc tylu ludzi. Spojrzał na Minho, z ustami wąsko zaciśniętymi w linie.
-Miało nie być gości - wyszeptał mu do ucha. Oboje przywitali się ze wszystkimi i dopiero wtedy usłyszał odpowiedź.
- Nie wiedziałem, że ktoś poza moimi rodzicami będzie – odszepnął mu i uśmiechnął się przepraszająco.
- Dasz radę…- Chwycił jego dłoń i poszedł z nim do jadalni. Po chwili zauważyli, że kilka osób się na nich patrzy. W tym rodzice Minho. Lee uśmiechnął się do nich słodko, po czym pocałował Minho w policzek. Trzeba było trzymać pozory. Po chwil podszedł do nich ojciec Minho z tajemniczym uśmiechem.
-Wy to zawsze tacy skromni i tylko całujecie się w policzki. Raz na jakiś czas pocałujcie się tak namiętnie i włóżcie to jakieś uczucia - szepnął, klepiąc syna po ramieniu. Gdy odszedł, Taemin od razu mocno się zarumienił.
-No w tym problem, że w tym nie ma żadnych uczuć – wymamrotał. Minho westchnął cicho i udając, że nie słyszy komentarza Taemina, odszedł z nim kawałek na bok. Żeby nie wyglądało to bardzo sztucznie, chociaż udawał, że się wstydzą. Taemin cały czas mamrotał coś pod nosem, dopóki nie poczuł jego dłoni na swojej szyi. Zanim zdążył jakkolwiek zareagować, chłopak pocałował go. Minnie zaskoczony ruchem Minho, stał przez chwilę nie wiedząc co robić. Po chwili jednak odwzajemnił pocałunek, przymykając oczy. Kąciki ust starszego uniosły się lekko do góry. Zrobił to podświadomie, czując miękkie i ciepłe usta chłopaka. Żeby lepiej wczuć się w pocałunek, oboje wyłączyli myślenie i skupili się na ruchu swoich warg. Choi pogłębił nieco pocałunek, a ręką zaczął bawić się kosmykiem jego włosów. Taemin wzdychał rozkosznie w jego usta, kładąc mu ręce na ramiona, tym samym przybliżając się do niego. Minho, czując to, położył dłoń na jego biodrze i przytrzymał go chwilę. Dopiero po dłuższym czasie, kiedy uznał, że taki pokaz starczy, powoli odsunął się i spojrzał mu w oczy.
- Przepraszam… - szepnął, a młodszy zerknął na państwo Choi, którzy widocznie byli zadowoleni z tego, co para właśnie zrobiła. Wywrócił oczami, oddalając się od Minho, szybkim krokiem.
Po pewnym czasie Taemina zaczepił chłopak imieniem LeeTeuk. Chyba każdy by przyznał, że jest bardzo przystojny. Zaczęli rozmawiać, co chwilę z czegoś się śmiejąc.

Minho dał mu chwilę odpoczynku od swojej obecności, bo pewnie Lee nie czuł się najlepiej w swojej roli. Zamiast Taeminem, zajął się gośćmi. Po chwili usłyszał jego śmiech. Od razu obejrzał się przez ramię, żeby zobaczyć z kim rozmawia. Z ciekawości. Jednak kiedy zobaczył go z innym chłopakiem, dosłownie się w nim zagotowało. Nie mógł jednak od razu zareagować, przez ojca, który nalegał na dokończenie rozmowy.
Po dłuższym czasie Teuk zaczął szeptać Taeminowi miłe słowa na ucho, a chłopak rumienił się oraz chichotał. Chłopak przyniósł mu nawet poncz. Oczywiście od razu kiedy wrócił, dalej komplementował Taemina. W pewnym momencie zaczął mówić o tym, że nie powinien męczyć się z takim dupkiem jak Minho i powinien z nim zerwać. Na jego nieszczęście, Minho akurat do nich podszedł i przypadkiem usłyszał, jak chłopak nazwał go dupkiem. Zacisnął dłonie w pięści, starając się opanować. Nie mógł go uderzyć... Nie w takim miejscu. Udając, że nic nie słyszał, podszedł bliżej. Stanął między nimi, twarzą do Taemina.
- Zjadłaś coś? - zapytał, chcąc jakoś przerwać ich pogawędki. Taemin westchnął cicho i podniósł wzrok na Minho.
-Nie..- odpowiedział, a LeeTeuk popchnął delikatnie Minho, stając przed nim z groźnął miną.
-Nie wiesz, że nie przerwa się rozmowy? - warknął.
- Nie wiesz, że nie podrywa się dziewczyn gospodarzy? - odpowiedział równie nieprzyjaznym tonem jak on i tylko na niego zerknął. Chwycił Taemina za dłoń i pociągnął go w stronę stołu.
- To chodź, bo pewnie jesteś głodna.
-No no...jesteś świetnym aktorem hyung. Świetnie udajesz zazdrosnego - szepnął cicho Lee, podchodząc do stołu. Wziął talerzyk i nałożył sobie sałaki z kurczakiem.
- Ta, jasne... Co to za jeden? – zapytał Minho, trochę spokojniejszym tonem, jednak bez przerwy mierzył chłopaka nieprzyjaznym spojrzeniem. Dopiero po chwili spojrzał na Taemina, czekając na odpowiedź.

- Leeteuk... Syn tamtej pary. - Wskazał na parę ludzi, którzy właśnie rozmawiali

z państwem Choi.

- Bardzo miły. I jest biseksualny – Taemin uśmiechnął się delikatnie, jedząc sałatkę.

Choi mruknął coś cicho pod nosem, starając się zachować zimną krew. Nie znał go, ale już go nie lubił.
- Ja bym na twoim miejscu uważał... tacy „mili” jak on myślą tylko o jednym.
- Aj tam hyung. Ja uważam, że jest fajny. – Lee obejrzał się za nim, co ten zauważył i mu pomachał. Lee zarumienił się, wracając do swojej sałatki. Minho udawał, że tego nie widział.

 - Jak tam chcesz... Może już pójdziemy do pokoju?

 Kolacja i tak się kończy... – powiedział cicho chłopak.

Młodszy od razu się zgodził. Zaczekał chwilę, aż też wstanie i złapał go pod ramię. Pożegnali się z gośćmi i poszli do pokoju. Kiedy weszli do środka, od razu zauważyli, że jest przygotowane tylko jedno łóżko.
- Nie mój pomysł – powiedział szybko Minho

3 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że już gdzieś czytałam to opo ^^ Na pewno było umieszczone już jakiś czas temu, ale nie pamiętam nazwy. Czyżby Autor ten sam? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * Nie pamiętam nazwy bloga

      Usuń
    2. Opowiadanie nie jest nowe. Musiałam po prostu prolog i rozdział pierwszy dodać od początku, w nowym poście, gdyż miałam problemy z tekstem po zmianie szablonu i nie umiałam go naprawić :C

      Usuń