piątek, 6 listopada 2015

DooSeob bonus

Nigdy nie sądziłam, że ten post kiedykolwiek powstanie, tym bardziej, że DooSeob jest pierwszym opowiadaniem na tym blogu i został dawno zakończony. Jednakże dopadła mnie dzisiaj wena i z racji tego, że nie miałam na czym się wyżyć, postanowiłam napisać scenę erotycznych uniesień tej uroczej parki, tym bardziej, że takiej sceny w tym krótkim opowiadaniu nie było. Mam nadzieje, że się to wam spodoba i nie zlicznujecie mnie za bardzo, bo rozdział wrzucam bez sprawdzenia go przez betę, więc jeśli wyłapiecie jakiś błąd, czy też powtórzenie, od razu mi o tym napiszcie!
I przepraszam za tą nagłą zmianę narracji, jednakże o wiele wygodniej mi się piszę w tej pierwszoosobowej.

 ~~~~~~~♥~~~~~~~~


Związek Yoseoba i Doojoona trwał już około pół roku. Byli szczęśliwą, kochającą się parą, która rzadko kiedy się kłóciła. Zupełne przeciwieństwo tego, co było wcześniej, ot co. Spędzali niemal każdą chwilę razem, migdaląc się przy okazji, co doprowadzało resztę zespołu wręcz do szewskiej pasji. Ale kto by się nimi tam przejmował. Ważne, że są ze sobą szczęśliwi. Jednak od pewnego czasu młodszego chłopaka zaczął niepokoić pewien istotny dla niego fakt. A było nim to, że oni tego jeszcze nie zrobili. Na początku Yangowi w ogóle to nie przeszkadzało, ale ile można wytrzymać tylko na wzajemnym obciąganiu sobie? A może Yun nie pożądał go w ten sposób? Albo ma kogoś innego od tego? Młodszego naprawdę to męczyło i czasami nie mógł spać przez to. A nie chciał mówić o tym swojemu chłopakowi, bo bał się, że go tym zdenerwuje. Jednakże z dnia na dzień, frustracja seksualna chłopaka zaczęła sięgać zenitu i w końcu nie wytrzymał.
- Masz kogoś innego prawda?! - krzyknął Yoseob, gdy tylko został sam na sam z starszym, który stał zaskoczony w kuchni, wpatrując się w wściekłego chłopaka, któremu łzy zaczynały spływać po policzkach.
- Yoseob, kochanie, o czym ty mó..
- Nie kochaniuj mi tu teraz i powiedz mi to to teraz, prosto w oczy, że masz kogoś innego! Jesteśmy razem już sześć miesięcy i jeszcze tego nie robiliśmy, Yang! Nie pociągam cię aż tak bardzo? A może brzydzisz się zrobić to ze mną? Boże, to takie frustrujące! Zawsze, gdy zaczynamy robić sobie dobrze, mam nadzieje, że pójdziemy dalej, a ty zawsze na tym kończysz! Powiedz mi w końcu o co Ci chodzi!. - Yoseob kompletnie stracił nad sobą panowanie, krzycząc i płacząc na przemian, wprawiając Doojoon'a w kompletne osłupienie. Zaraz jednak ruszył się i podszedł do chłopaka obejmując go na tyle mocno, by mu się nie wyrwał.
- Jesteś taki głupiutki, Seobie. Jak mógłbym się Ciebie brzydzić? Kocham Cię całym sobą i nigdy nie myślałem, by znaleźć sobie kogoś innego – mruknął mu do ucha, głaszcząc go uspokajająco po plecach.
- W..więc czemu Ty…? - wyjęczał młodszy, opierając czoło o ramię chłopaka.
- Myślałem, że nie jesteś gotowy na to. Nigdy nie dawałeś mi sygnałów, że chcesz więcej….albo ja po prostu jestem ślepy i ich nie widziałem – szepnął lider, zaczynając całować szyję swojego ukochanego.
- Raczej to drugie – mruknął młodszy i zaraz chętnie odchylił głowę w tył, wzdychając rozkosznie.
- W takim razie, chyba nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli teraz posuniemy się dalej – stwierdził Yang i złapał Yoseoba za tyłek, podnosząc go do góry. Z uśmiechem zaniósł go do swojej sypialni i tam rzucił na łóżko, by na chwilę się cofnąć w celu zamknięcia drzwi na klucz. Po tym podszedł powolnym krokiem to mebla, na którym leżał już jego słodki kochanek i pochylił się nad nim, z delikatnym uśmiechem.
- Musisz jeszcze wiedzieć, że teraz nic mnie nie powstrzyma – szepnął i pocałował go, nie dając mu możliwość by odpowiedział.


                                                           POV DOOJOON

Moje dłonie od razu wsunęły się pod jego koszulkę, podwijając ją lekko. Palcami odnalazłem jego sutki, zaczynając je najpierw lekko pocierać, by potem wziąć je w dwa palce i zacząć nimi kręcić na różne strony. Cały czas go całowałem, w międzyczasie wsuwając mu kolano między uda i przyciskając je do jego krocza, na co zareagował słodkim stęknięciem prosto w moje wargi. Taki uroczy. Zaraz przeniosłem się ustami na jego szyję, zaczynając robić na niej małe, czerwone ślady, co by się później makijażystki nie denerwowały, że nie mogą tego zakryć.
Po dłuższej chwili ściągnąłem jego koszulkę, napawając się tym cudownym widokiem, jaki miałem przed sobą. Zarumieniony Yamg, to najpiękniejsza rzecz na całym świecie, ot co. Przejechałem dłońmi po jego klatce piersiowej, by zatrzymać się na jego bokach i schylić na się tyle, aby móc przejechać mu językiem od pępka, aż po obojczyki. W końcu usadowiłem się nieco wygodniej między jego nogami i całą swoją uwagę skupiłem na jego sutkach, które z zamiłowaniem zacząłem lizać i ssać raz jeden, raz drugi. Młodszy przy tym tak słodko stękał, a to był dopiero początek tego, co miało nadejść
Gdy już wystarczająco zająłem się tymi dwoma, ciemnymi punkcikami na jego klatce piersiowej, zjechałem ustami niżej, dłońmi rozpinając mu spodnie, które zaraz dołączyły do jego koszulki na podłodze. Zniżyłem się jeszcze bardziej, zaczynając sunąć językiem po wewnętrznej stronie uda młodszego, wsłuchując się uważnie w te jego słodziutkie jęki. Tak uroczo drżał, gdy językiem byłem byłem blisko linii jego slipek. W końcu stwierdziłem, że nie mogę go tak dłużej męczyć i położyłem dłoń na jego kroczu, ściskając je lekko, na co Yang wciągnął gwałtownie powietrze, po czym jęknął przeciągle, unosząc swoje biodra do góry.
- Taki słodki – szepnąłem z zachwytem, by zaraz ściągnąć mu bieliznę. Uśmiechnąłem się dumnie, widząc jak jego męskość już stoi w gotowości. Chwyciłem ją w dłoń, zaciskając na niej mocno palce zaczynając ruszać nadgarstkiem dość szybko i sprawnie. Gdy chłopak był już bliski orgazmu, przestałem, co spotkało się z jego jękiem niezadowolenia. Zaśmiałem się cicho i znów nad nim zawisłem.
- Nie uważasz, że to trochę nie sprawiedliwe, że tylko ty masz tyle przyjemności. Mnie też coś się należy – mruknąłem zmysłowo i przyniosłem jego rękę na swoją szlufkę od paska. Zaraz uśmiechnąłem się zadowolony, gdy chłopak kazał mi się położyć na plecach, co uczyniłem z chęcią. Oparłem się wygodnie o ścianę za mną, chcąc uważnie obserwować jego poczynania. Sprawnie odpiął mi pasek wraz z rozporkiem i zdjął ze mnie spodnie, razem z bielizną. Jak zawsze bezpośredni. Aż westchnąłem rozluźniony, gdy w końcu moja erekcja znalazła się na wolności i nie była już boleśnie uciskana przez ciasne spodnie. Zacząłem wpatrywać się w chłopaka, zastanawiając się co teraz zrobi. Wsunie sobie od razu do buzi, czy jednak pomęczy mnie tak, jak ja jego? Dokonał jednak wyboru, który bardzo mnie zadowolił. Tak dobrze był czuć ciepło jego ust na swoim penisie. Wplątałem palce w jego włosy, by zaraz sapnąć, gdy spojrzał mi w oczy. Matko, tak sprośnie~
Odchyliłem swoją głowę w tył, gdy zaczął poruszać swoją głową, by zaraz dać głowę normalnie i zacząć obserwować jak mój penis znika w jego buzi.
- Jak dobrze – sapnąłem, gdy Yoseob przyspieszył ruchy głową. Był co raz lepszy w tym i co raz szybciej potrafił mnie doprowadzić do orgazmu. Gdy poczułem znajome skurcze w podbrzuszu, zatrzymałem go, nieco dysząc. Chciałem być wobec niego sprawiedliwi, więc skoro on nie doszedł, to ja też nie powinienem, poza tym, chciałem rozlać się w nim. Gdy mój członek opuścił już ciepłe i mokre wnętrze jego ust, sapnąłem niezadowolony, by zaraz znów zmienić naszą pozycje, tak, że młodszy leżał pode mną. Nachyliłem się nad nim i go mocno pocałowałem, na oślep sięgając do nocnej szafki. Odsunąłem szufladę i jakimś cudem udało mi się wyciągnąć z niej żel, który położyłem obok chłopaka, całkowicie zajmując się już jego ustami. Gdy w końcu zabrakło nam już tchu, odsunęliśmy się od siebie.
- Kocham cię – wyszeptałem, całując chłopaka jeszcze w policzek, na co on zamruczał w odpowiedzi, a ja uśmiechnąłem się rozczulony. Zaraz usiadłem między jego nogami, nieco bardziej je rozchylając i unosząc jego biodra do góry, by mieć lepszy dostęp do jego wejścia. Wylałem sobie trochę żelu na palce i przeniosłem jego na jego dziurkę, wyraźnie czując jak się spina. Byłem pewny, że ani trochę go to nie zaboli, gdyż wiedziałem o tym, co czasami robił w nocy, gdy był sam w pokoju i myślał, że go nie słuchać, a drzwi były lekko uchylone. Nawet nie wiedział jak bardzo mnie to wtedy podnieciło. Jeszcze tak słodko jęczał moje imię, gdy ruszał palcami w sobie. Aż mocniej mi stwardniał, gdy sobie o tym przypomniałem.
Zagryzłem dolną wargę, od razu wsuwając w niego dwa palce, na co lekko się spiął i cicho stęknął. Uśmiechnąłem się lekko i przejechałem wolną dłonią po jego udzie, zaczynając ruszać palcami w jego wnętrzu, co jakiś czas je krzyżując i zginając. Gdy uznałem,że jest już wystarczająco rozciągnięty, wyjąłem palce z jego wejścia i wylałem sobie nieco lubrykantu na penisa, dobrze go po nim rozprowadzając. Zaraz po tym, rozchyliłem nogi chłopaka o wiele bardziej i przystawiłem się, przenosząc wzrok na jego twarz.
- Jesteś pewien? - zapytałem jeszcze, a gdy skinął głową, wszedłem w niego jednym, gładkim pchnięciem. Matko jaki on jest bosko ciasny! Aż zacisnąłem oczy z przyjemności. Zaraz je jednak otworzyłem i wlepiłem w niego spojrzenie, by upewnić się, że go mocno nie bolało. W końcu to jego pierwsza raz.
- Wszystko w porządku? - zapytałem, by zaraz pochylić się nad nim i dać mu dłoń na policzek. Otworzył oczy i spojrzał na mnie, krzywiąc się lekko. Domyślałem się, że może być mu teraz dziwnie i nie komfortowo, jednak zaraz obiecałem mu, że będzie mu dobrze. Pocałowałem go w czoło, by zaraz złapać go za biodra i zaczynając wykonywać pierwsze, powolne pchnięcia, na co Yang reagował cichym jękami, nadal nieco się krzywiąc. Zaraz jednak, gdy zobaczyłem, że wyraz jego twarzy się zmienia, od razu przyspieszyłem, z zafascynowaniem obserwując jak na jego buzi maluje się jedynie grymas przyjemności, a spomiędzy jego cudownych warg wydobywając się co raz to głośniejsze jęki.
- Ah, hyung, szybciej~! - jęknął nagle młodszy, a ja aż sapnąłem z zaskoczenia, wpatrując się w niego zdziwiony, by zaraz spełnić jego słodką prośbę i przyspieszyć ruchy swoimi biodrami, wsłuchując się uważnie w jego jęki. Chwyciłem po chwili za jego penisa i zacząłem energicznie ruszać dłonią. Nie minęło pięć minut, a chłopak zaraz wygiął się nieco w łuk i doszedł w moją dłoń, mocno się zaciskając na moim penisie, co spowodowało, że i ja po kilku ruchać rozlałem się w nim. Resztkami sił, wyszedłem z niego, opadając tuż obok. Przez chwilę wpatrywałem się w sufit, aż nie poczułem jak Yoseob próbuje się do mnie przytulić. Uśmiechnąłem się delikatnie i zaraz ułożyłem się w ten sposób, by było mu wygodnie. Objąłem go ramieniem i przygarnąłem do siebie, całując go w skroń.
- Kocham Cię, hyung – sapnął cicho, a ja uśmiechnąłem się rozczulony, mocniej go do siebie przygarniając.
- Ja Ciebie też kocham.


~~~~ 

Jeśli przeczytałeś, zostaw komentarz! To motywuje mnie do dalszego pisania dla was! ♥

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne to! Podoba mi się~
    Lubię takie lekkie i proste, a za razem bardzo ciekawe shoty~
    Życzę dużo weny ;*

    looking-for-paradise-lost.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hyh...
    Jakoś tak nie lubię zmiany ról w trakcie...
    Ale ogólnie wypada na plus!!

    OdpowiedzUsuń